~krem owsiany na ricottcie z pomarańczą i sezamem łuskanym~
Kolejny tydzień minął błyskawicznie...no, może jeszcze nie do końca minął, ale to już prawie jego koniec :) Jeszcze tydzień praktyk i wooooolne! Mam nadzieję. Bo jeśli okaże się, że nie dostanę ostatniego tygodnia wolnego to chyba się pochlastam :D Dzisiaj na zakończenie znów maraton - tym razem nie tylko zumba, ale i inne fitnessowe zajęcia, 4 godziny, oj wyszaleję się :D A i cel szczytny - zbiórka rzeczy dla dzieci z Domu Dziecka :) Coś od siebie oczywiście dam :)
przypomina normalnie chmurkę, musiał być cudny w smaku <3
OdpowiedzUsuńNajlepiej :D
OdpowiedzUsuńOjej, jaki ten krem puszysty! Uwielbiam takie :)
OdpowiedzUsuńMiłego, aktywnego dnia! :)
OdpowiedzUsuńA sezamem jestem kupiona <3
O matko jakie pyszne *O*
OdpowiedzUsuńcztery godziny mordęgi i katorgi? to lubię! :D
OdpowiedzUsuńale bardziej lubię ten dzisiejszy biały puch, który zrobiłaś:)
Mmm, uwielbiam kremy owsiane. A z ricottą to prawdziwe niebo! :)
OdpowiedzUsuńSmacznie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny krem, wygląda tak delikatnie:)
OdpowiedzUsuńno to wyszalej się :D
OdpowiedzUsuńtym kremem to mnie na kolana powlaiłaś! brak mi słów!
OdpowiedzUsuńwyszalej się, to najlepsze co może być po pracowitym weekendzie :)
* myślę o weekendzie i 'weekend' piszę zamiast "tydzień' :D
OdpowiedzUsuńjak te plastry pomarańczy pięknie zdobią całą kompozycję :)
OdpowiedzUsuń