~bananowy waniliowo-karobowy krem z tofu w słoiku po domowym maśle orzechowym~
Poranne światło załamuje mnie bardziej kiedy patrze na te zdjęcia, niż podczas ich robienia...Ale czego się spodziewać jeśli trzeba wstać w SOBOTĘ o tak nieludzkiej porze i jeszcze iść na praktyki. Zdecydowanie wolałam popołudniową zmianę...Dlatego żeby móc pospać choć te 10 minut dłużej śniadanie przygotowałam wczoraj wieczorem, a dzisiaj wyjęłam z lodówki i zjadłam (popijając gorącą kawą zbożową - równowaga temperatur musi być :D)
PRZEPIS /1 porcja/
~200g tofu
~100ml mleka roślinnego (u mnie migdałowe)
~2 łyżki soku z cytryny
~cukier/stevia do posłodzenia do smaku
~średni banan, ok. 100g po obraniu
~łyżka karobu BIO + łyzka wody
Tofu, mleko, sok z cytryny, banana i substancję słodzącą miksujemy na gładką masę. Dzielimy masę na pół, do jednej części dodajemy karob i wodę, mieszamy. W naczyniu w którym będziemy podawać krem wykładamy na przemian 2 łyżki masy jasnej i karobowej, postępujemy tak do wykończenia składników. Można jeść od razu, ale najlepiej ostawić do lodówki na noc lub min. 3 godziny - smaki się "przegryzą", a krem troszkę zgęstnieje. Smacznego! :)
ale to musiało być kremowe, a takie pasiaste desery mają świetny wygląd :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam śniadania z lodówki, ale jem je tylko latem, bo teraz robi mi się po nich zimno ^^ częściej zaszykowuje wypieki, ktore tylko wrzucam do piekarnika i gotowe ;)
OdpowiedzUsuńTeż dzisiaj ze słoiczka zajadam. Najlepsze <3
OdpowiedzUsuńMoje dziąsła nie byłyby zachwycone takim równoważeniem temperatur, ale ja jak najbardziej. Teraz żałuję, że tak daleko mam do jakiegokolwiek sklepu z tofu :P
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam połączenia karob i wanilia, ale brzmi super! :)
OdpowiedzUsuńWygląda nieźle :D
OdpowiedzUsuńPorannego wstawania w sobotę współczuję!
wcześnie wrócisz i cały dzień masz dla siebie ;)
OdpowiedzUsuńpora rozmrozić tofu!
dobrze, że jeszcze tofu mam w lodówce - narobiłaś mi ochoty na taki krem :) a co do zdjęć to niestety skądś to znam...
OdpowiedzUsuńGorąca kawa zbożowa z rana potrafi dać kopa, mniam. Słoiczkowe śniadania mają coś w sobie :)
OdpowiedzUsuńAle pycha, następnym razem, kiedy kupię tofu, na pewno zrobię ten krem!
OdpowiedzUsuńKremy najlepiej ze słoika :D Twój musiał być pyszny :)
OdpowiedzUsuńno, takie śniadanie w lodówce mogłoby na mnie jutro czekać :D
OdpowiedzUsuńSmacznie :)
OdpowiedzUsuńMoje tofu jest w podróży i będzie w poniedziałek. Krem jest na mojej śniadaniowej liście :D
OdpowiedzUsuńO tak, też sie nie zgadzam na takie wczesne wstawanie w sobotę :(
OdpowiedzUsuńNas początku przeczytałam ''Ptasie tofu'' hehe :D
OdpowiedzUsuńAle mają klimat takie "chropowate" zdjęcia :) Choc wczesnego wstawania oczywiście nie zazdroszczę.
OdpowiedzUsuń