~razowy omlet z ricotty z twarożkiem i kiwi gold~
Inspiracja.
W sumie dobry sposób na ricotta hotcakes, jeśli nie ma się zbyt wiele czasu - smażymy jeden duży placek! :)
Wczoraj z mamą byłyśmy w kinie na Kamieniach na szaniec. Czy polecam? Zależy dla kogo. Mi książka bardzo się podobała (jako jedyna lektura, no jeszcze oprócz Dzieci z Bullerbyn :)) i byłam pozytywnie nastawiona do filmu. Jest podobny do książki, aczkolwiek mam wrażenie, że sporo scen zostało pominiętych. Polecam dla wszystkich, choćby dlatego, żeby zobaczyć jak wyglądały realia wojny, co musiało się stać, abyśmy mogli żyć w kraju, w jakim teraz żyjemy. Od razu też zaznaczam - ryczałyśmy z mamą jak głupie. Ale film jest bardzo wzruszający. Co prawda ja nie jestem na tyle silna i podczas scen ukazujących katowanie Rudego po prostu nie mogłam patrzeć, ale same dźwięki mi wystarczyły...Na prawdę warto zobaczyć ten film :) Kolejną pozytywną cechą jest również to, że w obsadzie jest wielu młodych aktorów, których nigdy wcześniej nie widziałam w żadnym filmie. Miło, że młodzi dostają szanse w takich produkcjach. Ach, dziewczyny - chłopaki grający główne role są niezwykle przystojni! :))
P.S. Na chili&sugar zapraszam na
zdrowe, czekoladowe ciasteczka z...awokado! :)
(kliknij na zdjęcie)
Ten omlet wygląda tak promiennie! :) Zaraz zerknę na babeczki ;) A filmu tego nie oglądałam , chyba się wybiorę ;)
OdpowiedzUsuńdziś idę na "Kamienie na szaniec" do kina, mam nadzieję, że będzie ok :)
OdpowiedzUsuńmuszę kupić choć raz to żółte kiwi.
To kiwi gold bardzo mnie ciekawi! Gdzie je kupiłaś? :-))
OdpowiedzUsuńW Biedronce :D
UsuńO, to w biedro są takie burżujskie rarytasy? ;) Szczerze, różni się w smaku od tego zwykłego, zielonego?
UsuńNie bardzo. Dla mnie było mniej kwaśne, delikatniejsze, ogólnie mniej wyraziste
UsuńPysznie! Bardzo lubię to kiwi gold - smakiem się niby nie różni mocno, ale fajnie wygląda, tak szlachetnie. ;)
OdpowiedzUsuńprzekonałaś mnie...jutro idę do kina! ;)
OdpowiedzUsuńmi film ten się bardzo podobał, tak jak i książka - warto zainwestować :)
OdpowiedzUsuńten omlet na pewno delikatny w smaku, pięknie wygląda podany wraz z kiwi!!
Ale fajne kiwi, musiało smakować idealnie w zestawieniu z omletem :)
OdpowiedzUsuńSuper dodatki fajny pomysl zamiast kilku małych :) !
OdpowiedzUsuńŚwietne te ciasteczka!
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, chyba ostatnio lekko z rok temu 'normalne' placki robiłam, zazwyczaj wylewam całą masę na patelnię, szybko i równie smacznie przecież. :)
Ale pulchny ten omlet.. mniam!
OdpowiedzUsuńA kiwi gold jeszcze nie jadłam :D
Mnie ten film się bardzo podobał, lecz gdy były sceny z katowaniem Rudego było mi po prostu nie dobrze...źle raguje na krew.
OdpowiedzUsuńtak, jest idealny na leniwe smażenie. :) i do tego taki gruby wychodzi!
OdpowiedzUsuńooo, to może i ja się do kina wybiorę na to, bo jak na razie nie chciałam iść, żeby sobie nie psuć swojego wyobrażenia.
OdpowiedzUsuńto kiwi gold różni się w smaku od normalnego? :D
ale pychota <3
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam dzieci z Bullerbyn! :DD
OdpowiedzUsuńpodoba mi się twoja wersja omleta!
i ciasteczka też wyglądają bardzo kusząco! :)
omlety to jedna z moich ulubionych propozycji kolacyjnych- ciepłe, sycące, szybkie. więcej mi nie trzeba.
OdpowiedzUsuńa o filmie wiele złych słów słyszałam, w zasadzie każdy go krytykował. samej ciężko mi oceniać, bo jak kretynka nie przeczytałam tej akurat lektury, jako jedynej w gimnazjum
Yummy :)
OdpowiedzUsuńPo co męczyć się z kilkoma małymi , jak można mieć jedno szczęście ;)
OdpowiedzUsuńkiwi gold? trzeba poszukać :))
OdpowiedzUsuńa taki jeden wielki placek to idealna opcja dla tak niecierpliwych osób jak ja !
śliczny ten omlet <3
OdpowiedzUsuń