środa, 11 lutego 2015

.890. marchewkowe tofu

~wegański bezglutenowy marchewkowy omlet z tofu podany z domowym cynamonowym masłem słonecznikowym~


Wczoraj miałam nieprzyjemny dzień...zaczynając od prawie godzinnego czekania w kolejce do lekarza po skierowania na badania, na owych badaniach - pobieraniu krwi - kończąc. Już pisałam, że nie zbyt dobrze znoszę ten zabieg, ale wczoraj...nie dość, że mam cienkie żyły i gęstą krew to jeszcze sama chciałam zrobić dodatkowo kilka innych badań już na swój koszt i w sumie trooochę ich wyszło...Na OB już nie starczyło krwi, wyobrażacie sobie (stres robi swoje)...3 razy mnie pielęgniarka kuła :( W tym dwa razy w tą samą żyłę "bo była fajna" (?) u lewej ręki która cały wczorajszy dzień była niedysponowana - nie mogłam jej nawet wyprostować i w domu dosłownie popłakałam się z bólu i bezsilności - mama musiała zdejmować mi szalik, kurtkę... Oczywiście po pobraniu pierwszej probówki prawie zemdlałam i reszta była na leżąco, a po pobraniu tradycyjnie pół godziny siedzenia na korytarzu bo każda próba wstania kończyła się tak samo -.- Dzisiaj jest już nieco lepiej z ręką. Mam nadzieję, że wyniki będą okej i nie będzie w najbliższym czasie potrzeby ponownego pobierania krwi, nienaaaaaawidzę tego :( Nienawidzę tego tak bardzo, że nawet nie zauważyłam jak się na ten temat rozpisałam haha! Kończę już lamenty i jedynie chciałabym jeszcze podziękować wszystkim za głosy w konkursie na Blog Roku. Nie udało mi się przejść na III etapu, ale spróbujemy za rok! :) Dziękuję Wam! <3

21 komentarzy:

  1. Zawsze mnie zadziwiają te wegańskie wytwory, serio. Sama już się przekonałam na swojej skórze, że to bardzo dobrze wychodzi, ale zawsze się tym zachwycam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. marchewkowy omlet?
    cynamonowe masło słonecznikowe?
    blogi kulinarne i ich autorzy = <3 cudne połączenie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Co prawda igły od dziecka znoszę bardzo dobrze, ale uczucie kiedy ból i bezsilność doprowadzają do łez jest jednym z najgorszych na świecie :( Najważniejsze, że już po. Dbaj o siebie :)
    A tofu-omlet i to marchewkowy bardzo mi się podoba. Wczoraj chciałam ukręcić masło słonecznikowe i jedyne co mnie powstrzymało to brak jakiegokolwiek słoiczka, żeby je 'zapakować' :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam na snapie polekarzowe zdjęcia...
    A marchewkowe placki to chyba jedne z moich ulubionych!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ledwo dałam radę to przeczytać, bo też beznadziejnie znoszę wszelkie pobieranie krwi. Trzymam kciuki, żeby wyniki były pozytywne ♥
    Pyszny omlecik ;)

    http://poranny-talerz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Współczuję, znam ten problem z doświadczeń Mamy, którą też zawsze męczą kilka razy bo nie można pobrać :/ ale ta marchewka tam fajnie przebija, mniaam <3

    OdpowiedzUsuń
  7. u ciebie nawet taki "zwyczajny" omlet wygląda zachwycająco!
    też nie znoszę pobierania krwi i czekam na ten dzień, kiedy wymyślą jakieś nie wiem tabletki czy cukierki zamiast tego, cokolwiek haha:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam podobnie jeżeli chodzi o pobieranie krwi - ostatnio przez przypadek weszła lekarka i postanowiła zostać do końca zabiegu, bo "Pani jakaś taka blada".
    Uwielbiam wszystko co marchewkowe, z chęcią zjadłabym taki omlet na śniadanie, zwłaszcza z dodatkiem domowego masła :)
    Spróbujemy za rok, dokładnie !

    OdpowiedzUsuń
  9. ojej, okropna przypadłość z tymi omdleniami, ale najważniejsze,że już dzisiaj jest lepiej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. o nie, u mnie nigdy nie da sie znalezc zyly, czego efektem jest klucie mnie tyle razy, az prawie mdleje i akcja pobieranie kwi konczy sie porazka ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. znam Twój ból, też nie znoszę pobierania... zawsze mam z tym problem, ale na szczęście nie robi się tego tak często :)
    omlet z tofu mają świetną strukturę, a ten marchewkowy to już w ogóle musiał wyjątkowo smakować :)

    OdpowiedzUsuń
  12. jejku, faktycznie w takim wypadku to musiało być strasznie nieprzyjemne. ale przynajmniej masz to za sobą, mam nadzieję że wyniki to wynagrodzą i wszystko będzie okej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. u mnie dzisiaj też marchewka, tyle że w owsiance. Czas spróbowac i w omlecie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaskoczyłaś mnie tym plackiem :D Pozytywnie oczywiście :D
    Kurcze, ja się boję pobierania krwi, ale na szczęście, mój organizm nie reaguje, aż tak, mam nadzieję, że ręka niedługo wróci w 100% do sprawności ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem w takim razie chyba jedyną osobą, której nie rusza pobieranie krwi, nie przeszkadzam mi wkłucie. Jestem bardzo dziwnaa.
    A u Ciebie wygląda to niepokojąco. Obyś jak najrzadziej musiałą to robić.
    A placka z tofu jeszcze nie robiłam, tak właściwie to mało co robiłam z tofu, muszę próbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. ałaaa ;/ na samą myśl mnie już ręka boli :( oby wszystko poszło dobrze :)
    omlet geeenialny!

    OdpowiedzUsuń
  17. OOOO mniam Wygląda tak smacznie <3

    OdpowiedzUsuń
  18. to się nazywa wypasiony omlet :)

    OdpowiedzUsuń
  19. W takim razie dobrze, że masz już to za sobą..
    ale śniadanie miałaś chociaż dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mnie kiedyś przez 2 dni pobierali... W ten najgorszy było to 10 ogromnych ampułek + weflon. Chyba nie muszę mówić jak wyglądałam po wyjściu z gabinetu ?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz :)
Drogi Anonimie, miło byłoby mi poznać Twoje imię, lub chociaż pseudonim.
Wszystkie komentarze są moderowane - te, które uznam, za obrażające mnie lub inne osoby / bezsensowne itp. po prostu nie będą akceptowane :)