~wegański bezglutenowy marchewkowy omlet z tofu podany z domowym cynamonowym masłem słonecznikowym~
Wczoraj miałam nieprzyjemny dzień...zaczynając od prawie godzinnego czekania w kolejce do lekarza po skierowania na badania, na owych badaniach - pobieraniu krwi - kończąc. Już pisałam, że nie zbyt dobrze znoszę ten zabieg, ale wczoraj...nie dość, że mam cienkie żyły i gęstą krew to jeszcze sama chciałam zrobić dodatkowo kilka innych badań już na swój koszt i w sumie trooochę ich wyszło...Na OB już nie starczyło krwi, wyobrażacie sobie (stres robi swoje)...3 razy mnie pielęgniarka kuła :( W tym dwa razy w tą samą żyłę "bo była fajna" (?) u lewej ręki która cały wczorajszy dzień była niedysponowana - nie mogłam jej nawet wyprostować i w domu dosłownie popłakałam się z bólu i bezsilności - mama musiała zdejmować mi szalik, kurtkę... Oczywiście po pobraniu pierwszej probówki prawie zemdlałam i reszta była na leżąco, a po pobraniu tradycyjnie pół godziny siedzenia na korytarzu bo każda próba wstania kończyła się tak samo -.- Dzisiaj jest już nieco lepiej z ręką. Mam nadzieję, że wyniki będą okej i nie będzie w najbliższym czasie potrzeby ponownego pobierania krwi, nienaaaaaawidzę tego :( Nienawidzę tego tak bardzo, że nawet nie zauważyłam jak się na ten temat rozpisałam haha! Kończę już lamenty i jedynie chciałabym jeszcze podziękować wszystkim za głosy w konkursie na Blog Roku. Nie udało mi się przejść na III etapu, ale spróbujemy za rok! :) Dziękuję Wam! <3
Zawsze mnie zadziwiają te wegańskie wytwory, serio. Sama już się przekonałam na swojej skórze, że to bardzo dobrze wychodzi, ale zawsze się tym zachwycam :)
OdpowiedzUsuńmarchewkowy omlet?
OdpowiedzUsuńcynamonowe masło słonecznikowe?
blogi kulinarne i ich autorzy = <3 cudne połączenie!!!
Co prawda igły od dziecka znoszę bardzo dobrze, ale uczucie kiedy ból i bezsilność doprowadzają do łez jest jednym z najgorszych na świecie :( Najważniejsze, że już po. Dbaj o siebie :)
OdpowiedzUsuńA tofu-omlet i to marchewkowy bardzo mi się podoba. Wczoraj chciałam ukręcić masło słonecznikowe i jedyne co mnie powstrzymało to brak jakiegokolwiek słoiczka, żeby je 'zapakować' :P
Widziałam na snapie polekarzowe zdjęcia...
OdpowiedzUsuńA marchewkowe placki to chyba jedne z moich ulubionych!
Ledwo dałam radę to przeczytać, bo też beznadziejnie znoszę wszelkie pobieranie krwi. Trzymam kciuki, żeby wyniki były pozytywne ♥
OdpowiedzUsuńPyszny omlecik ;)
http://poranny-talerz.blogspot.com/
Współczuję, znam ten problem z doświadczeń Mamy, którą też zawsze męczą kilka razy bo nie można pobrać :/ ale ta marchewka tam fajnie przebija, mniaam <3
OdpowiedzUsuńu ciebie nawet taki "zwyczajny" omlet wygląda zachwycająco!
OdpowiedzUsuńteż nie znoszę pobierania krwi i czekam na ten dzień, kiedy wymyślą jakieś nie wiem tabletki czy cukierki zamiast tego, cokolwiek haha:D
Mam podobnie jeżeli chodzi o pobieranie krwi - ostatnio przez przypadek weszła lekarka i postanowiła zostać do końca zabiegu, bo "Pani jakaś taka blada".
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko co marchewkowe, z chęcią zjadłabym taki omlet na śniadanie, zwłaszcza z dodatkiem domowego masła :)
Spróbujemy za rok, dokładnie !
ojej, okropna przypadłość z tymi omdleniami, ale najważniejsze,że już dzisiaj jest lepiej. ;)
OdpowiedzUsuńo nie, u mnie nigdy nie da sie znalezc zyly, czego efektem jest klucie mnie tyle razy, az prawie mdleje i akcja pobieranie kwi konczy sie porazka ;)
OdpowiedzUsuńznam Twój ból, też nie znoszę pobierania... zawsze mam z tym problem, ale na szczęście nie robi się tego tak często :)
OdpowiedzUsuńomlet z tofu mają świetną strukturę, a ten marchewkowy to już w ogóle musiał wyjątkowo smakować :)
jejku, faktycznie w takim wypadku to musiało być strasznie nieprzyjemne. ale przynajmniej masz to za sobą, mam nadzieję że wyniki to wynagrodzą i wszystko będzie okej :)
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńu mnie dzisiaj też marchewka, tyle że w owsiance. Czas spróbowac i w omlecie:)
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie tym plackiem :D Pozytywnie oczywiście :D
OdpowiedzUsuńKurcze, ja się boję pobierania krwi, ale na szczęście, mój organizm nie reaguje, aż tak, mam nadzieję, że ręka niedługo wróci w 100% do sprawności ;)
Jestem w takim razie chyba jedyną osobą, której nie rusza pobieranie krwi, nie przeszkadzam mi wkłucie. Jestem bardzo dziwnaa.
OdpowiedzUsuńA u Ciebie wygląda to niepokojąco. Obyś jak najrzadziej musiałą to robić.
A placka z tofu jeszcze nie robiłam, tak właściwie to mało co robiłam z tofu, muszę próbować ;)
ałaaa ;/ na samą myśl mnie już ręka boli :( oby wszystko poszło dobrze :)
OdpowiedzUsuńomlet geeenialny!
OOOO mniam Wygląda tak smacznie <3
OdpowiedzUsuńto się nazywa wypasiony omlet :)
OdpowiedzUsuńW takim razie dobrze, że masz już to za sobą..
OdpowiedzUsuńale śniadanie miałaś chociaż dobre :)
Mnie kiedyś przez 2 dni pobierali... W ten najgorszy było to 10 ogromnych ampułek + weflon. Chyba nie muszę mówić jak wyglądałam po wyjściu z gabinetu ?
OdpowiedzUsuń