~naleśniki z kaszy gryczanej z twarożkiem straciatella*~
*mielony twaróg + pasek czekolady słodzonej ksylitolem
PRZEPIS /1 porcja/
~1/3 szklanki (ok. 60g) kaszy gryczanej niepalonej (inna nazwa: kasza gryczana biała)
~woda do namoczenia kaszy
~1/2 - 3/4 szklanki wody (może być lekko gazowana)
~szczypta soli
Kaszę płuczemy a następnie zalewamy zimną, przegotowana wodą - ok. 1 - 1 1/2 szklanki. Zostawiamy pod przykryciem na ok. 8-12h. Po upływie tego czasu odcedzamy kaszę na sicie i przepłukujemy. Wsypujemy ją do miksera/blendera, dolewamy wodę (1/2 - 3/4 szklanki), dodajemy sól i miksujemy na gładką masę. Odstawiamy na ok. 10-15 minut, następnie na lekko natłuszczonej patelni smażymy naleśniki. Podajemy z ulubionymi dodatkami. Smacznego! :)
***********************************
Dzisiaj ostatni dzień głosowania na Blog Roku!!!
Mój blog bierze udział w konkursie na Blog Roku 2014. Jeśli zaglądasz tutaj, podobają Ci się przepisy i chcesz pomóc mi wygrać - zagłosuj na mój blog :) Obiecuję trzymać fason i ciągle Was inspirować, a być może po warsztatach z Jamie Oliverem (które można wygrać!) będzie jeszcze ciekawej! :) Możecie wysłać jeden SMS z danego numeru telefonu (czyli nie można zagłosować na ten sam blog dwa razy...), koszt SMS to 1,23zł, a moja wdzięczność - bezcenna :D (kwota zostanie przekazana dla fundacji Dzieci Niczyje). Głosowanie trwa do 10 lutego 2015r.
Mimo tego, że ostatnio jadłam nalesniki, to te koniecznie muszę wypróbować, jutro najlepiej! :)
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl :)
OdpowiedzUsuńNaleśniki z kaszy gryczanej są najlepsze! ;)
OdpowiedzUsuńZa te naleśniki zabieram się już kupę czasu. Muszę je w końcu zrobić :)
OdpowiedzUsuńklimat zdjęć, kojarzy mi się z retro, co oznacza, że i babcine naleśniki gdzieś zatańczyły przed oczami.. ale mając twoje muszę powiedzieć tym razem, że wygrały;)
OdpowiedzUsuńCiekawe te naleśniki :D
OdpowiedzUsuńA posmak tej kaszy jest bardzo wyczuwalny? :P
Lubię takie eksperymenty kulinarne :D
OdpowiedzUsuńGryka i straciatella - dla niektórych abstrakcja, ale wierzę, że smakowało super :)
OdpowiedzUsuńOj tak, naleśniki z gryki są smaczne i takie delikatne... Robię je na słodko i wytrawnie - do obiadu. Z tym, że ja mielę kaszę w młynku i miksuję z gorącą (ale nie wrzącą!) wodą. ;)
OdpowiedzUsuńOo ja też dzisiaj miałam naleśniki z samej gryki! tylko że moje nie nadają się do publikacji, bo trochę się rozciapciały ;) za to Twoje genialne ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię te naleśniki - na pewno jeszcze nie raz zrobię :)
OdpowiedzUsuńmoje pewnie by się rozleciały, ale muszą smakować świetnie :)
OdpowiedzUsuńMam w planach te naleśniki odkąd tylko je zobaczyłam u Darii i nie wiem dlaczego się jeszcze za nie nie zabrałam. Uwielbiam smak stracciatella ;]
OdpowiedzUsuńświetnie się prezentują :) a ten twarożek, uwielbiam wszystko co straciatella :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie podane i pyszne na prawdę♥ Aż sobie zrobię:) Obserwuje♥
OdpowiedzUsuńhttp://spelniaj-twoje-marzenia.blogspot.com/
Pozdrawiam:)
Ps! Twój blog trafia do moich ulub :)
Prościutko i pysznie ;) A jak ślicznie to wygląda ♥
OdpowiedzUsuńhttp://poranny-talerz.blogspot.com
zaskakujesz :D strasznie kuszą :)
OdpowiedzUsuńlubię sama robić mąkę, to bardzo ekonomiczne :)
OdpowiedzUsuńfajny przepis
Takie naleśniki planuję juz bardzo długo! Do zrobienia koniecznie :)
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam naleśników! Chyba jutro rano sobie zjem :)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam także do mnie :)
Robiłam i uwielbiam :) ♥
OdpowiedzUsuńtakie gryczane nalesniki robiłam już kilka razy, głównie właśnie na słodko i sa moimi faworytami! :)
OdpowiedzUsuńZeby tak odtworzyc smak straciatelle, to nie wpadłam - genialne :D
OdpowiedzUsuńO nigdy nie robilam musze sprobowac *.* wygladaja swietnie :)
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj były takie naleśniki na kolację :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować, często nie mam czasu tyle rano, na przygotowanie śniadania, a uwielbiam je jeść na ciepło. Takie rozwiązanie wydaje się być idealne. Myślisz, że z kaszą jaglaną też będzie okej? Akurat mam spory zapas, a już nie będę miała czasu na zakupy dziś.
OdpowiedzUsuńNie, z jaglanej nie wyjdą :( Poza tym nie można jeść jej na surowo.
UsuńNo to muszę odłożyć ten pomysł na później, ale już zapisałam do zeszytu :) Dzięki za odpowiedź! :)
Usuń