~pół-razowe, drożdżowe racuchy z brzoskwinią i miodem kakaowym (miutelą)~
Ten miód wygląda jak krem czekoladowy, c' nie? :D
Achh, racuszki! Uwielbiam wszystko co drożdżowe! Sam zapach drożdży jest cudowny! Uwielbiam patrzeć jak ciasto rośnie... Te racuchy nie wymagają akurat długiego czasu wyrastania, ba, wystarczy im jedynie 15 minut na przygotowanie się zaczynu. Do środka możecie dacie jakiekolwiek inne owoce, ja ostatnio dostałam duuużo działkowych brzoskwiń - smakują (i wyglądają) inaczej niż sklepowe. Są też o wiele lepsze <3
PRZEPIS /1 porcja/
~45g mąki pszennej razowej
~45g mąki pszennej zwykłej
~jajko
~60ml mleka w temp. 'letniej'
~15g świeżych drożdży
~łyżeczka cukru *do zaczynu* (+ew. jeszcze trochę jakiegoś słodzidła; miodu, syropu itp. do ciasta)
~1/2 łyżeczki sody + 3 łyżeczki wody
~2 małe brzoskwinie (ok. 110g), pokrojone w kostkę
~czubata łyżka miodu kakaowego (lub inne ulubione dodatki do podania :))
olej do smażenia
Drożdże wymieszać z czubatą łyżeczką mąki, cukrem i zalać ok. 2 stołowymi łyżkami 'letniego' mleka, wymieszać do momentu rozpuszczenia się drożdży, wierzch delikatnie posypać mąką i pozostawić zaczyn w ciepłym miejscu na ok. 15 minut. Następnie do zaczynu dodać jajko, pozostałe mleko, przesiać pozostałą mąkę, ew. posłodzić jeszcze ciasto i wymieszać. Sodę rozpuścić w wodzie. Do ciasta dodać brzoskwinie i mieszankę sody z wodą i jeszcze raz wymieszać (jeśli ciasto będzie gęste można dodać jeszcze 1-2 łyżki mleka). Patelnie spryskać odrobiną oleju i smażyć racuchy na małym ogniu z obu stron. Przewracać, gdy na powierzchni racuchów zaczną pojawiać się pęcherzyki powietrza, a brzegi będą lekko ścięte. Podawać z ulubionymi dodatkami. Smacznego!
Zostałam nominowana do Liebster Blog przez Wiktorię B., odpowiedzi na pytania:
1. Jaki jest Twój najgorszy dzień w tygodniu? Jak na razie wtorek - w szkole do 16.20 + mam tego dnia trzy ciężkie lekcje - matematykę, chemię i biologię...
2. Jesteś 'rannym ptaszkiem' czy raczej wolisz dłużej pospać? Co za pytanie. Oczywiście, że wolę sobie pospać! :)
3. Ulubiony kolor. Wszelkie odcienie fioletu.
4. W jakim miesiącu masz urodziny? W sierpniu.
5. O której chodzisz spać? Po 23:00 ... Od 1,5 miesiąca obiecuję sobie, że będę kłaść się przynajmniej godzinę wcześniej, ale mi nie wychodzi...
6. O której wstajesz? W dni szkolne o 6.40, w weekend "o tej, o której wstanę" :)) Czyli mniej-więcej 9:00-10:30
7. Jak daleko masz do szkoły? Nie zbyt daleko, ok. 15 minut drogi pieszo.
8. Czy rodzina i znajomi wiedzą o Twoim blogu? Rodzice tak, nawet chwalą się znajomym, że prowadzę dwa blogi kulinarne o.O A czy znajomi wiedzą to nie wiem i mało mnie to interesuje :P
9. Najlepsze danie na zły humor to.. Może nie danie, ale...gorąca herbata/kawa/kakao.
10. Zapamiętujesz sny? Tylko niektóre, jak każdy człowiek :) (a przynajmniej większość ludzi :))
11. Co najczęściej robisz w czasie wolnym? Piekę, gotuję, czytam książki, siedzę przy laptopie...uczę się <--- żart hehe :>
Uwielbiam racuchy!
OdpowiedzUsuńAle apetyczne :) Wypróbuję przepis, bo chyba już oswoiłam się z drożdżami.
OdpowiedzUsuń5 - mam tak samo!
8 - dobre podejście :D A fiolet to jeden z moich ulubionych kolorów.
Chyba wykorzystam twój przepis w najbliższym placuszkowym śniadaniu :)
OdpowiedzUsuńkakowy miód? wow, to mnie zaskoczyłaś! fajny pomysł, fajny! :-)
OdpowiedzUsuńna zły humor ciepła kawka czy kakao, o tak <3
OdpowiedzUsuńgenialne placuszki, ja też uwielbiam zapach drożdżowych wypieków i nie tylko :) a ten miód rzeczywiście jak jakiś krem *-*
miłego dnia !
ja też uwielbiam racuszki! i ogółem wszystko, co drożdżowe :>
OdpowiedzUsuńDrożdżowe placuszki wyglądają obłędnie, a ten miód rzeczywiście wygląda jak czekoladowy krem! :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia ;*
A mi się skojarzyło z kakaowym tahini ten miód ;)
OdpowiedzUsuńBrak długiego weyrastania oczywiście na plus! ;p
miutela - no to nawet brzmi genialnie :D I jeszcze te placki !
OdpowiedzUsuńmój ulubiony to też fiolet ^^
stanowczo się w nich zakochałam! i również nominowałam Cię do LB :)
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedzi :)
Jestem bardzo ciekawa smaku tej miutelli ;]
OdpowiedzUsuńale pyszna sobota u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńwidziałam ten krem u mnie :D Trochę drogi jest :((
OdpowiedzUsuńDobry chociaż? :)
Tak :) Polecam.
UsuńDrożdżowe wymiatają <3
OdpowiedzUsuńKiedyś usłyszałam, że na smutki i problemy najlepsza jest filiżanka dobrej herbaty. Zdziwiło mnie to, ale wypróbowałam - działa:)
OdpowiedzUsuńzawsze myślę, że nie starczy mi czasu, aby wyrobic ten zaczyn drożdżowy i rezygnuję :c muszę w końcu się przełamac ^^
OdpowiedzUsuńzjadłabym takiej działkowej brzoskwinki :) i tej miutelli też!
OdpowiedzUsuńW ogóle oddawaj mi to śniadanie! haha :D
uwielbiam miutelle;) jak byłam młodsza to tata mi ją kupował<3
OdpowiedzUsuńa te placuszki - pyyyycha<3 do tego drożdżowe!
Ale mi się podobają zdjęcia :) Ten krem na samym szczycie, świetne :)
OdpowiedzUsuńChodzą za mną takie racuszki od dawna! Muszę zrobić koniecznie :)
OdpowiedzUsuńteż kocham drożdżowe racuchy, mniam! :)
OdpowiedzUsuńMiutella <3 Jakie pyszności serwujesz :)
OdpowiedzUsuńaaaa miutella :D hehe smacznie <3
OdpowiedzUsuń