~crumble z rabarbarem i truskawkami~
Ma może ktoś z Was jakiś sprawdzony przepis na kotlety sojowe? Znalazłam w szafce i chciałabym je spróbować, a że nigdy jeszcze ich nie jadłam to nie chcę się za pierwszym razem zrazić ;) Będę wdzięczna za wszystkie propozyjce ;)
ask.fm / instagram
Przypomniałaś mi moje majówkowe crumble :) Twoje na pewno też było pyszne.
OdpowiedzUsuńCo do kotletów sojowych, ja zwykle gotuję je na bulionie, potem obtaczam w bułce tartej albo mące i smażę. Bardzo mi w tej wersji smakują ;)
Kotlety sojowe jadłam chyba raz w życiu i sama ich nie robilam, więc nie pomogę...
OdpowiedzUsuńKotlety sojowe? Właśnie za pierwszym razem się do nich zraziłam i więcej przez myśl mi nie przeszło, żeby je po raz kolejny kupić.
OdpowiedzUsuńŚniadanie dokładnie takie, na jakie miałam dziś ochotę, ale z braku czasu zrezygnowałam, więc będzie na drugie. Tylko mam pytanko, z jakich proporcji robisz kruszonkę? To mój debiut, więc nie chcę schrzanić.
ja też jeszcze nie jadłam sojowych, ale jakoś mnie do nic nie ciągnie. za to do takiego pysznego crumble jak najbardziej *-* mniam !
OdpowiedzUsuńU mnie te kotlety leżały, leżały i jeśli jeszcze są w szafce to raczej i tak nie nadają się do konsumpcji ;p
OdpowiedzUsuńja robiłam ze dwa razy, raz gotowałam w bulionie i panierowałam w jaju i sezamie. a drugi raz robiłam taki jakby gulasz, z tego co było w lodówce ;)
OdpowiedzUsuńApetyczne śniadanie :) Ja kotlety sojowe robię w panierkach podobnych do schabowych. Czyli bułka tarta lub otręby, płatki kukurydziane, sezam.. różnie.
OdpowiedzUsuńrabarbar i truskawki-uwielbiam !:)
OdpowiedzUsuńZ kotletami niestety nie pomogę, bo nigdy nawet nie próbowałam.
Crumble z truskawkami, tak bardzo chcę!
OdpowiedzUsuńZ kotletami niestety nie pomogę :<
az slinka cieknie ;)
OdpowiedzUsuńtrzeba koniecznie namoczyć je w bulionie (ja nie gotuję), potem obtaczam je w jajku (najlepiej jest moim zdaniem dodać jeszcze musztardy dijon) i w płatkach kukurydzianych.
OdpowiedzUsuńpamiętam, że moje crumble było przepyszne z owocami egzotycznymi :D
OdpowiedzUsuńDo tych kotletów też się przymierzam, ale jakoś odwagi na razie mi brak. :D
OdpowiedzUsuńKotlety sojowe jadłam raz i tak się do nich zraziłam, że więcej ich nie kupowałam.
OdpowiedzUsuńKusisz tym crumble ;)
Nominowałam Cię do liebster blog :)
Takie crumble z rana - to jest to! :)
OdpowiedzUsuńSezon na słodkie crumble z kwaśnymi owocami, niebo :)
OdpowiedzUsuńJadłam kotlety sojowe chyba dwa razy w życiu. Były dziwne... Jadłam raz smażone, raz gotowane. Żadne nie były aż tak smaczne, żebym chciała je powtórzyć, ale kto wie? Moze zainspruje Cię ktoś jakimś przepisem:)
OdpowiedzUsuńgenialne crumble :D
OdpowiedzUsuńsojowe... ugotuj w bulionie, zrób panierkę, może być z Corn Flakesów albo płatków migdałowych i będzie pysznie :>
a masz soję czy takie kupowane sojowe kotlety?
OdpowiedzUsuńcrumble mnie prześladuje, muszę ją w końcu pierwszy raz zrobić. muszę i chcę. :)
Crumble, crumble <3 i to jeszcze truskawki z rabarbarem, mistrz ! :)
OdpowiedzUsuńfantastyczne <3 hmm, nie mam, bo robiłam rzadko, a w sumie tylko dwa razy - i to gotowce, ale były przepyszne, jeśli lubisz wegetariańskie dania, to napewno ci posmakują ;)
OdpowiedzUsuńIdealne śniadanie :)
OdpowiedzUsuńJa dziś miałam sojki na obiad. Uwielbiam je gotowane w bulionie- po prostu :) Gotuję do miękkości, a potem odcedzam i wyciskam z nich wodę.
OdpowiedzUsuńJa lubię panierować je w płatkach kukurydzianych ;D
OdpowiedzUsuńRaz piekłam je w piekarniku
Przede wszystkim trzeba je dość długo namoczyć w bulionie (z pół godziny), potem odsączyć, dolać trochę oliwy i ulubione przyprawy i do lodówki - niech się marynują. Później ulubiona panierka i gotowe :) Nie jest to może jakiś szczyt kulinarnych uniesień, ale całkiem ok, jak sie lubi kotlety. Można je wpakować do bułki z warzywami i jest burger.
OdpowiedzUsuń