~grillowane parówki ; keczup (baaardzo pikantny!) ; chleb żytni ; sałata i papryka~
Czy u Was też tak cudownie sypie? Gdy wyjrzałam za okno i zobaczyłam tyle białego puchu ucieszyłam się jak dziecko :D A gdy wyszłam do sklepu i poczułam na sobie te białe kropeczki ogarnął mnie przed-świąteczny nastrój... W następny weekend trzeba brać się za pierniczki! :))
Ja nigdy nie piekę pierników.
OdpowiedzUsuńJa nie lubię śniegu, bo mi ziiimno!;P
Baaaardzo śnieżnie. Taki pierwszy prawdziwy śnieg :) magicznie :)
OdpowiedzUsuńŚniadanie kolorowe :))
U mnie też pruszy :) Jak widze śnieg to jeszcze bardziej czuje święta :)
OdpowiedzUsuńA śniadanie ładnie się prezentuje
Oj tak, też mam w planach pierniczkowanie w weekend :)
OdpowiedzUsuńFajne te grillowane parówy, muszę wykorzystać ten pomysł ;)
u mnie tak nie sypie ,ale coś białego jest ;p
OdpowiedzUsuńjadłam parówki chyba z dwa lata temu ..
Ale mam ochotę na parówki ^^
OdpowiedzUsuńU mnie zimno, acz bezśnieżnie :c
tez się rano ucieszyłam ze śniegu :D ale teraz pada już deszcz ;<
OdpowiedzUsuńpyszne śniadanko, tęsknię za parówkami <3
u mnie nie pruszy;((
OdpowiedzUsuńdawno jjuż nie jadłam parówek! ;)
u mnie jak na razie śniegu symbolicznie napadało, ale padało :D
OdpowiedzUsuńPyszne śniadanie :)
jeny... ja również byłam rano szczęśliwa jak dziecko! no.. nie tylko rano! pierwszy śniag dziala na mnie cudownie! za pierniczki tez sie niedługo zabieram, to już tradycja <3
OdpowiedzUsuńod rana czuje się jakby jutro miały być święta! :)) Niesamowite, jak zmieniło się wszystko od zeszłej zimy :)
OdpowiedzUsuńale dobre śniadanko
OdpowiedzUsuńteż będę robiła pierniczki :D mam nadzieję, że na święta będzie równie biało jak dziś :)
OdpowiedzUsuńsmakowite śniadanko :>
grillowane, o, jak fajnie! :))
OdpowiedzUsuńteż sypie, też, też, też! <3
nie wiem, mnie jakoś przez ten cały szpital ominęło to cieszenie się pierwszym (takim prawdziwie zimowym) śniegiem. wyjeżdżając z krakowa była tam jeszcze szara, ponura jesień, a godzinę później wjechałam samochodem w środek pokrytej śniegiem krainy. i to było tak automatyczne, że nawet nie zwróciłam uwagi na ten śnieg, na który tyle przecież czekałam. ;<
OdpowiedzUsuńlubię takie pikantne ketchupy, i takie śniadanka też! ^^
OdpowiedzUsuńwww.marilyn-rk.blogspot.com
U mnie coś nie chce padać ten śnieg :<
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na parówki :D
u mnie nic, śniegu ani odrobiny, za pierniczki też się brac nie mogę, co za niesprawiedliwośc!
OdpowiedzUsuńi na dodatek chce mi się teraz parówy, o!
Pierniczki obowiązkoowo ;) ! U mnie już upieczone od soboty czekają na ''Dzień Mikołaja xD ''
OdpowiedzUsuńu mnie pewnie niedługo dom zamieni się w fabrykę pierogów, pierniczków i innych świątecznych pyszności ;)
OdpowiedzUsuńTaki pikantny najlepszy ;D
OdpowiedzUsuńSypie i jest zimno brrr aż z uczelni się wychodzić nie chce(z mieszkania też)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie parówki z ketchupem i pieczywem <3
Uwielbiam parówczaki...:))
OdpowiedzUsuń