Oo, to ja muszę kupić taki ekstrakt <3 Dla budyniowej maniaczki takiej jak ja, zdecydowanie będzie idealny ;p A sądzisz, że można użyć go do kawy? :) Oczywiście Twoje kaszki jak zwykle idealnie gęste :)
Zdjęcia robię aparatem Nikon D3100 a obiektyw to Helios 44-2 z Zenita :D Dokupiłam sobie do niego przejściówkę :) Marzę o 50mm 1.8, albo 1.4, ale chyba jeszcze sobie poczekam :D
ja jadam głównie taki chleb. (; a jeżeli chodzi o wanilię, to mogę ci szczerze polecić taką mieloną. kosztuje 35 zł, ale jest naprawdę wydajna i chyba najbliżej jej do tych ziarenek prosto z laski wanilii.
Ależ bym zjadła te słodziutkie, puszkowe brzoskwinie, mniam :) Masz rację z tym ekstraktem, opłaca się za niego trochę więcej zapłacić, nie ma porównania do zwykłego aromatu.
dzięki :) w ogóle to rozwiałaś moje wątpliwości co do wkładania tej michy do piekarnika :* wydajesz mi się bardzo sympatyczna i podobną w charakterze osobą do mnie, serio. Czytałam, że podobala Ci się pilateso/joga, słychasz też Comy... lubię do Ciebie wpadać, choć nie zawsze mam czas napisać. Pozdrawiam serdecznie :*
mamy te same aparaty, obiektywy, nosimy soczewki, mamy dokładnie identyczne naczynka śniadaniowe... mój Boże... może jesteś moją zaginioną bliźniaczką? ;p
też byłam na ich koncercie, najbardziej podobał mi się moment klękania na ziemi z zapalniczkami/telefonami w rękach <3 byli dwa lata temu na Odjazdach w Spodku. Jak lubisz taką muzyke to wpadaj tam w lutym :) w jakich proporcjach zwykle robisz owsianki/manne? jest ich u Ciebie tak dużo, wypełniaja całe miseczki, u mnie zwykle tylko w polowie, a mamy te same naczynka :p
twój blog jest wspaniały! robisz bardzo ładne zdjęcia, myślę, że na pewno skorzystam z któregoś z przepisu z twojego bloga! :) pozdrawiam food-and-other.blogspot.com
Dziękuję za odwiedziny i komentarz :) Drogi Anonimie, miło byłoby mi poznać Twoje imię, lub chociaż pseudonim. Wszystkie komentarze są moderowane - te, które uznam, za obrażające mnie lub inne osoby / bezsensowne itp. po prostu nie będą akceptowane :)
Oo, to ja muszę kupić taki ekstrakt <3 Dla budyniowej maniaczki takiej jak ja, zdecydowanie będzie idealny ;p A sądzisz, że można użyć go do kawy? :)
OdpowiedzUsuńOczywiście Twoje kaszki jak zwykle idealnie gęste :)
wow, co to za ekstrakt? :D
OdpowiedzUsuńJak ja bym chciała taką gęstą kaszkę zjeśc :P
OdpowiedzUsuńA ekstrakt jest naprawdę wart swojej ceny!
mi zawsze brakuje tego ekstraktu do ciast :( Ale szkoda mi tyle pieniędzy wydawać, kurczę :( A gdzie taki kupiłaś?
OdpowiedzUsuńw Marks&Spencer :3
UsuńKusisz tą kaszką :)
OdpowiedzUsuńno,no,no..;D Bardzo, ale to bardzo smakowite śniadanie! :)
OdpowiedzUsuńEkstrakt? Hm.. ja mam laskę wanilii ale coś mi nie działa;/
Mogę wiedzieć, czym robisz zdjęcia? :) Bo są świetne.
OdpowiedzUsuńZatem muszę się zaopatrzyć w jakiś ekstrakt. :D
Zdjęcia robię aparatem Nikon D3100 a obiektyw to Helios 44-2 z Zenita :D Dokupiłam sobie do niego przejściówkę :) Marzę o 50mm 1.8, albo 1.4, ale chyba jeszcze sobie poczekam :D
UsuńTeż dzisiaj miałam na śniadanie kasze manną, pycha!
OdpowiedzUsuńjak budyń? chcę ją! <3
OdpowiedzUsuńgenialnie wygląda ta manna! :)
OdpowiedzUsuńja jadam głównie taki chleb. (; a jeżeli chodzi o wanilię, to mogę ci szczerze polecić taką mieloną. kosztuje 35 zł, ale jest naprawdę wydajna i chyba najbliżej jej do tych ziarenek prosto z laski wanilii.
OdpowiedzUsuńnie wiem dlaczego, ale brzoskwinie z puszki też kojarzą mi się ze świętami... dawno nie jadłam kaszy manny, a tak ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńżytni na zakwasie to mój ulubiony, już za 3 tygodnie będę się takim zajadała<3
OdpowiedzUsuńi narobiłaś mi ochoty na brzoskwinie z puszki!
Te brzoskwinie świetnie komponują się z kaszką :)
OdpowiedzUsuńhttp://myvegetarianparadise.blogspot.com/
ooo brzoskwinki ,pycha ! muszę też kupić ;d
OdpowiedzUsuńooo to i ja muszę kupić taki ekstrakt :) już sobie wyobrażam jakie musiało być pyszne... ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam przyjemności używać prawdziwej wanilii, może jak kiedyś zaoszczędzę na czymś to kupię! mrrr
OdpowiedzUsuńAleż bym zjadła te słodziutkie, puszkowe brzoskwinie, mniam :)
OdpowiedzUsuńMasz rację z tym ekstraktem, opłaca się za niego trochę więcej zapłacić, nie ma porównania do zwykłego aromatu.
dzięki :) w ogóle to rozwiałaś moje wątpliwości co do wkładania tej michy do piekarnika :*
OdpowiedzUsuńwydajesz mi się bardzo sympatyczna i podobną w charakterze osobą do mnie, serio. Czytałam, że podobala Ci się pilateso/joga, słychasz też Comy... lubię do Ciebie wpadać, choć nie zawsze mam czas napisać.
Pozdrawiam serdecznie :*
mamy te same aparaty, obiektywy, nosimy soczewki, mamy dokładnie identyczne naczynka śniadaniowe... mój Boże... może jesteś moją zaginioną bliźniaczką? ;p
Usuńteż byłam na ich koncercie, najbardziej podobał mi się moment klękania na ziemi z zapalniczkami/telefonami w rękach <3 byli dwa lata temu na Odjazdach w Spodku. Jak lubisz taką muzyke to wpadaj tam w lutym :)
OdpowiedzUsuńw jakich proporcjach zwykle robisz owsianki/manne? jest ich u Ciebie tak dużo, wypełniaja całe miseczki, u mnie zwykle tylko w polowie, a mamy te same naczynka :p
ta owsianka wygląda niebiańsko ! ^^
OdpowiedzUsuńTeż lubię żytni :) jak równiutko masełko posmarowane :))
OdpowiedzUsuńtwój blog jest wspaniały! robisz bardzo ładne zdjęcia, myślę, że na pewno skorzystam z któregoś z przepisu z twojego bloga! :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfood-and-other.blogspot.com