wtorek, 5 sierpnia 2014

.702. pierwsze tofurniczki

~jabłkowe wegańskie tofurniczki z patelni z konfiturą miętowe jabłuszko i masłem słonecznikowym~




Otworzyłam się przed kimś, opowiedziałam o sobie. Co z tego mam? Jeszcze większą świadomość, żeby nie ufać. I zawiedzenie. Smutek i samotność. W zamian za prawdę. Nie, nie nauczę się ufać ludziom, jeśli każdy będzie mnie wystawiał do wiatru, znowu sama zostałam.

21 komentarzy:

  1. Nigdy nie jadłam takich dań z tofu. :)

    Pozdrawiam

    nutkaciszy.blogspot.com
    truskawkowa-fiesta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ja już się przekonałam, że na zaufanie po prostu zasługują tylko wyjątkowe osoby...najlepiej ufać sobie, bo ludzie niestety potrafią czas nas zawieść. jednak głowa do góry, oby wszystko było w porządku :*
    tofurniczki sama muszę usmażyć! ty dziś podobnie jak ja zajadasz w jabłkowych smakach, to mi się podoba! świetnie wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie tofu jeszcze leży w postaci 3 szt i muszę je wykorzystać do niedzieli. Chyba skuszę się ponownie właśnie na tofurniczki. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Podejrzewam, że były pyszne! Chyba zrobię własne masło słonecznikowe :>

    Czasami nie należy się nie otwierać przed osobą, której do końca nie znamy i nie wiemy czego się po niej można spodziewać. Lepiej własne problemy zachować dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Typowe zachowanie - obdarzasz kogoś dozą zaufania po to, żeby niedługo potem dostać od niego po twarzy. Przykre.
    Tofurniczki pierwsze, ale wyszły zachęcająco nawet dla osoby, która nie ma z tofu nic wspólnego

    OdpowiedzUsuń
  6. podasz przepis? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jeszcze swoich tofurniczkow nie jadlam. Na pewno były pyszne ;)
    Niby tak banalnie: zawsze możesz opowiedzieć o sobie i wyżalić się tutaj, na blogu i gwarantuję Ci, że tutaj nikt nie będzie fałszywy. I masz nas :D

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja w dalszym ciągu pierwsze tofurniczki mam przed sobą, muszę nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Znam to uczucie. Sama wiele razy się tak zawiodłam... ale hej! nigdy nie jesteś sama :) nie daj się zniszczyć smutkowi i złym emocjom. Jesteś zbyt silna i wspaniała !

    OdpowiedzUsuń
  10. Smutna sprawa, przynajmniej miałaś pyszne śniadanie! Mniam ;)

    zapraszam
    www.kariandkari.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Aż dziwne, że tofurniczki robiłam tylko raz. Pamiętam, ze przecież bardzo mi smakowały, chyba nawet bardziej niż z twarogu ;)
    Szkoda, że przez takie osoby i sytuacje można się sparzyć i łatwo później przegapić osoby, które są na prawdę dobre, chcą pomóc, rozumieją. Nie myśl, że każdy wystawi cię do wiatru, zostawi samą, nie skreślaj wszystkich. Są na pewno osoby, albo chociaż jedna, której można będzie zaufać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. doskonale rozumiem co czujesz, tez tak mam ze się wygadam, niby w pierwszym momencie fajnie ulga a potem? wyrzuty ,ze nie powinnam ufac, ze źle zrobiłam. ech
    a sluchaj, jak Ci smakuje masło słonecznikowe? bo przymierzam sie do zakupu od dłuższego czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam je sama i bardzo mi smakuje :) Przepis jest na moim drugim blogu

      Usuń
  13. tofurniczki jeszcze przede mną ale na pewno je zrobię! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Akurat mam w lodówce kostkę tofu.. :)

    Przykra sytuacja, mimo to nie możesz się załamywać. Przede wszystkim powinniśmy ufać sobie. Głowa do góry!

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudownie wyglądają! Choć ja się z tofurniczkami ie polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. jak na pierwsze, no to wyszły świetne! (:
    ufność - niektórym ludziom brakuje tej cechy, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę zrobić te placki, akurat tofu siedzi w lodówce i czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz :)
Drogi Anonimie, miło byłoby mi poznać Twoje imię, lub chociaż pseudonim.
Wszystkie komentarze są moderowane - te, które uznam, za obrażające mnie lub inne osoby / bezsensowne itp. po prostu nie będą akceptowane :)