czwartek, 6 lutego 2014

.556. pokochasz amarantus!

~amarantus na mleku kokosowym gotowany z puree dyniowym, podany z jogurtem naturalnym i wiórkami kokosowymi~




Moje drugie podejście do ziaren amarantusa. Pierwsze było niezbyt smaczne. Za to dzisiejsze...Obłęd! Amarantus ma swój specyficzny smak, to prawda. Można go lubić, można nie lubić. Ale jeśli macie w domu ziarna amarantusa na prawdę zachęcam do przetestowania tego przepisu! :)

PRZEPIS /1 porcja/
~60g amarantusa + woda
~3/4 szklanki mleka kokosowego
~cukier/stevia do posłodzenia do smaku
~szczypta soli
~2-3 łyżki puree z dyni (użyłam mrożonego :) ok. 45g)
~3 łyżki jogurtu naturalnego
~2 łyżki wiórków kokosowych

Amarantus zalać wodą i zostawić pod przykryciem na noc. Rano w garnuszku zagotować mleko kokosowe, dodać sól i cukier/stevię, a następnie odsączony amarantus i gotować do momentu wchłonięcia całego mleka przez ziarna. Pod koniec gotowania dodać puree z dyni. Wiórki kokosowe podprażyć. Przełożyć zawartość garnuszka do miseczki, polać jogurtem naturalnym i posypać podprażonymi wiórkami kokosowymi. Smacznego! :)

Dodaję do akcji:
Kokosowo

19 komentarzy:

  1. Mleczko kokosowe... uwielbiam je! Myślę, że jeśli ktoś lubi delikatny smak kokosa, to przekona się do amarantusa korzystając z tego przepisu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już kocham amarantus! Ale chętnie pokocham go jeszcze bardziej! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. podoba mi się jego struktura! moje szafki w szwach pękają, a wciąż tyle wszystkich zbóż, kasz, ziaren do wypróbowania...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dynia i kokos, lubię bardzo. A amarantus jeszcze przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro mam go pokochać, to faktycznie muszę spróbować w takiej wersji. Pierwsze podejście, na wytrawnie, z nóg mnie nie ścięło. Może w tej wersji będzie lepiej? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam nasiona amarantusa! Ale jadałam za każdym razem jako dodatek, nie podstawa śniadania :) Tak przyjemnie chrupie pod zębami.. i lubię jego zapach :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Patrząc na to zdjęcia już go kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę spróbować amarantusa w twojej wersji! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. W takim razie muszę go zakupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. amarantus na mleczku kokosowym - pycha
    Dobrze się składa , bo mam w domu i jedno i drugie, więc będę działać :D

    OdpowiedzUsuń
  11. może w tej wersji by mi posmakował, ale moje dotychczasowe próby były całkiem nieudane..:/

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie od kilku dni robię podchody do amarantusa! Twój przepis trafia w sedno, muszę go wypróbować :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. konsystencja zdecydowanie trafia w moje upodobania
    ps. zdjęcia na drugim blogu cudne!

    OdpowiedzUsuń
  14. pokocham? w takim razie się o tym przekonam :) wygląda bardzo apetycznie, i jeszcze cieplutkie <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Musze sie zaopatrzyc w amarantusa :) !

    OdpowiedzUsuń
  16. mam amarantus i nawet lubię!
    tylko brak takowego mleka i dyni :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja wolę nie próbować znów tej kaszy. Raz mi wystarczył. Jest dobra na budyniu z ubitym białkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ja najabrdziej lubię popping i płatki, ale ziarna też są super. w Twojej wersji na pewno przepyszne ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. a amarantus ekspandowany to co innego, prawda?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz :)
Drogi Anonimie, miło byłoby mi poznać Twoje imię, lub chociaż pseudonim.
Wszystkie komentarze są moderowane - te, które uznam, za obrażające mnie lub inne osoby / bezsensowne itp. po prostu nie będą akceptowane :)