Mieliśmy w planach kolejne "szczyty", ale moje (i mamy...) kolano się zbuntowało. Trudno. Znaczy - szkoda. Bo chętnie weszłabym jeszcze na jakąś górę. Ale nie chcę przeciążać mojego kolana, bo nawet nie wiadomo, co się z nim dzieje - lekarze podejrzewają, że mam naderwaną rzepkę (to wszystko z tym kolanem to 'efekt uboczny' skręcenia kostki, nie pytajcie -.-), ale nikt tego na razie nie potwierdził, bo z powodu drutów na zębach (aparat ortodontyczny :p) nie mogą mi zrobić rezonansu...
Ale czemu ja piszę o kolanie, jak wczoraj był taki dobry dzień?
(kliknij żeby powiększyć)
Fotografie:
Grzechem byłoby nie spróbować lodów w nowym miejscu! Tak więc po przedwczorajszym niesmacznym kurczaku znów lodowy obiad :D Wczoraj byłam jakaś niezdecydowana i wzięłam dwie gałki 'półnapół', a pozostałe trzy całe :) Były to: sorbet malinowy i z czarnej porzeczki (po pół), orzech laskowy i włoski (również po pół), kokosowe, czekoladowe, czekoladowo-orzechowe. Pyyyyyyyycha! I dostałam duński wafelek! <3
Poza tym, wczoraj po czasie spędzonym w Sanoku wróciliśmy znów do Rymanowa. Po drodze pojechaliśmy jeszcze nad zalew. Od początku wiedziałam, że rodzice będą chcieli tam jechać i specjalnie nie wzięłam stroju, ale mama była nieugięta i dzisiaj kupiliśmy jakiś pierwszy lepszy i pojechaliśmy nad ten zalew. Trudno mi było przekonać się do paradowania w bikini po plaży. Po prostu mam problemy z akceptacją swojego ciała. Ale jednak dzisiaj mi się udało. Przemilczę to, że koło nas była tylko jedna rodzina, dla mnie i tak to było trudne i jestem bardzo zadowolona, że się udało! Mama próbuje mnie jeszcze namówić, żebyśmy poszły dzisiaj na basen, znów mam pewne zahamowania, ale chyba jednak pójdę, nie mogę cały czas się tak blokować. I nie wiem, dlaczego to wszystko napisałam...Chyba po prostu jestem zadowolona z siebie, że zrobiłam choć mały krok w przód.
Następne lody, które wyglądają bajecznie :)
OdpowiedzUsuńKolana są okropne..
Martynaa, uśmiechaj się częściej, jesteś śliczna!:)
OdpowiedzUsuńI kurczę, jak Ty masz kompleksy na punkcie swojego ciała, to ja wolę o swoim w ogole nie myśleć :D
A co do śniadania - owsianka z kawą cały czas jeszcze przede mną, bo brzmi ciekawie i smacznie :D
Obrazy rzeczywiście są... intrygujące. Jest na co popatrzeć a nie tylko przelecieć wzrokiem.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się z ten z tymi 'psowatymi' i balonem.
A co do plaży to taki mały krok dużo znaczy :)
AAAA, BEKSIŃSKI! Jak ja Ci zazdroszczę! Muszę się wybrać na jego wystawę <3
OdpowiedzUsuńaaale rożek! :D
OdpowiedzUsuńLubię tego typu sztukę :)
OdpowiedzUsuńMasz na prawdę cudowne wakacje i pięknie wyglądasz. Gratuluję tego 'paradowania w bikini', sama mam okropny problem z zaakceptowaniem ciała i pokazywaniem go w tak skąpym stroju.
Nie wiedziałam, że można brać lody pół na pół ;P
A co do śniadania- cóż u mnie też dzisiaj owsiankowo ;P
i znowu lody! :D i znowu pyszne śniadanie, na które miałabym ochotę. kawa kokosowa, jejku, oddaj mi trochę takiej, bo ostatnio polubiłam w końcu kokos. a naprawdę nienawidziłam tego smaku.
OdpowiedzUsuńale piękne obrazy. i fotografie. wow, istna magia. istna sztuka! a Ty ładnie oddałaś ich piękno.
no i nie ma co się przejmować kolanem narazie skoro można jeszcze tyle fajnych rzeczy robić :)
kawa kokosowa? ale boska owsianka, zjadłabym ją całą, teraz, zaraz!
OdpowiedzUsuńwiesz, nie widzę za dużo na tym zdjęciu, ale to co widzę pokazuje, że masz figurę do pokazywania w bikini, a nie wstydzenia się :) poza tym serio - wyjdź na plażę, taką pełną ludzi, sama zobaczysz - kiedyś moja mama powiedziała, że miała straszne kompleksy, ale jak wyszła na plażę to jej przeszło - tyle tam różnych ciał dookoła.
też mam problem z chodzeniem w kostiumie kąpielowym...
OdpowiedzUsuńte lody *u*
jesteś prześliczna i nie masz się czego obawiać :* krok do przodu? bardzo dobrze ;* tak trzymać ;D
OdpowiedzUsuńowsianka z tą kawą - obłędna!! <3
usmiechnij sie chudzielcu ;D
OdpowiedzUsuńGratuluję wyjścia do ludzi w bikini ; ) Nie masz się czego wstydzić, śmiało leć na basen z mamą ; )
OdpowiedzUsuńNie byłam nigdy w Sanoku, choć dużo słyszałam o nim. Nawet moja kosmetyczka z niego pochodzi :D
OdpowiedzUsuńW tym roku ani razu nie założyłam stroju, bo nie było okazji. Nawet go nie kupiłam o.O
Pyszna owsianka! Koniecznie jutro muszę jakąś przygotować.
Walka z akceptacją polega w głównej mierze na przełamywaniu, trudno to przepracować na sucho. Raz , drugi, trzeci, dziesiąty wyjdziesz w stroju między ludzi i za którymś razem przekonasz się, że to nie boli, ludzie się nie gapią, nie śmieją, nie zwracają uwagi, bo to po prostu normalne:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba śniadanie! Gdzie dostałaś tą kawę?
OdpowiedzUsuńjest podlinkowana w opisie :) w sklepie skworcu.pl - polecam!
UsuńNo tak. Slepa jestem :-D
Usuńja zamierzam zaopatrzyć się w bananową ;) a kokosowa dobra?
OdpowiedzUsuńtaaaaaaaaaak! a jak pachnie! jak bounty <3
UsuńSanok <3 Wybierasz się może nad Solinę?
OdpowiedzUsuńniestety nie, byliśmy tam tylko jeden dzień :(
UsuńKawy nie lubię, ale w takim wydaniu bym chętnie zjadła tą owsiankę :).
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że na basenie się było ;d.
W duńskim najlepsze! Pyszne smaki :) A owsianka brzmi i wygląda przepysznie ♥
OdpowiedzUsuńDziewczyno! Jesteś taka szczuplutka, tylko wskakiwać w bikini i się kąpać, opalać i szaleć! ;*
Kolana- znam to! Maaasakra ;/
OdpowiedzUsuńAle pyszne lody, też bym się nie zdecydowała ;)
uwielbiam tego wafelka *-*
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ładną sukieneczkę<3
OdpowiedzUsuńtrafiłam na ten post przez przypadek.. mieszkam w Sanoku ;) a Beksińskiego uwielbiam, mimo, że był baaardzo specyficzną osobą ;)
OdpowiedzUsuń