cudnie parują na pierwszym zdjęciu ! niestety nie możemy uciec od problemów, choć nie wiadomo jak bardzo byśmy chcieli.. trzeba się jakoś z nimi zmierzyć. wierzę, że cokolwiek to jest, dasz sobie radę :)
Zakochałam się w tych placuszkach ♥ I tych zdjęciach ♥ Też miałam ochotę dodać te pianki do placków, czy czegoś takiego, ale jakoś zawsze znikały w niewiadomych okolicznościach gdy już się na to zdecydowałam :P
jakoś się dalej do marshmallows przekonać nie mogę.
A uciekać nie warto. I tak cię te problemy dogonią i tak, a tylko życie na nie stracisz. Ja musiałam w swoim życiu podjąć kilka radykalnych decyzji, aby właśnie przestać nieustannie sie męczyć i uciekać, zacząć żyć normalnie. Niektóre wyszły mi na dobre, inne nie za bardzo. Ale ostatecznie nie żałuję żadnego kroku, który podjęłam.
Dziękuję za odwiedziny i komentarz :) Drogi Anonimie, miło byłoby mi poznać Twoje imię, lub chociaż pseudonim. Wszystkie komentarze są moderowane - te, które uznam, za obrażające mnie lub inne osoby / bezsensowne itp. po prostu nie będą akceptowane :)
AAAA. Cudne placki. Cudne, powtórzę się. Takich to nie jadłam...
OdpowiedzUsuńmarshmallows nienawidzę, ale wyglądają fajnie;)
OdpowiedzUsuńściągnę od Ciebie ten pomysł do swojej kuchni na pewno! że też na to nie wpadłam wcześniej, genialne!!<3
OdpowiedzUsuńtylko uważaj na patelnie, bo pianki się rozpuszczają i potem trudno ją doczyścić :D
Usuńwidzę, że ostatnio eksperymentujesz z marshmallows :) wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńciasto na pancakes posłodziłaś mniej, czy tak jak zawsze?
wcale nie słodziłam, ale to był błąd, bo nie były słodkie :c
UsuńTe rozpływające się marshmallow wygląda cudnie:D
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tymi marshmallows ale te placki musiał być niesamowicie słodkie :) Piękne słońce u Ciebie, zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie nie były :D gdzie słońce? nie ma słońca! :(
UsuńNawet sobie nie wyobrażam jak smakują! Pyszne.:)
OdpowiedzUsuńjej, nie dosc, ze placuszki to jeszcze z piankami, o mamo <3
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić: BOSKIE! *-*
OdpowiedzUsuńach, i jeszcze jedno! zostalas przeze mnie otagowana!:*
OdpowiedzUsuńplacki z marshmallows??? zrób mi takie, błagam!
OdpowiedzUsuńwyglądają wyśmienicie:)
Wspaniałe Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńWiesz czasem jest dobrze się komuś zwierzyć. Nie można wiecznie uciekać. Trzeba stawić czoła problemom a nie od nich uciekac. Wierzę, ze dasz radę :)
wyglądają bajecznie *.* świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńAle fajnie wygląda ta krzywa wieża :)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za tymi piankami, ale placki wyglądają przepysznie : ))
OdpowiedzUsuńsuper placuszki , fajnie tak z tymi piankami ;p
OdpowiedzUsuńtakim śniadaniem można na chwilę uciec od tej szarej, codziennej rzeczywistości. (;
OdpowiedzUsuńcudnie parują na pierwszym zdjęciu !
OdpowiedzUsuńniestety nie możemy uciec od problemów, choć nie wiadomo jak bardzo byśmy chcieli.. trzeba się jakoś z nimi zmierzyć. wierzę, że cokolwiek to jest, dasz sobie radę :)
pomysłowo pancakes z piankami :)
OdpowiedzUsuńfajny blog, dodaję do obserwowanych :)
odważny dodatek. Chociaż pankejki zostały wymyślona do eksperymentowania z :)
OdpowiedzUsuńPrzed sobą nie uciekniesz, od swoich emocji również, można je chyba tylko zlikwidować :)
OdpowiedzUsuńPianki wyglądają bosko *-*
Zakochałam się w tych placuszkach ♥
OdpowiedzUsuńI tych zdjęciach ♥
Też miałam ochotę dodać te pianki do placków, czy czegoś takiego, ale jakoś zawsze znikały w niewiadomych okolicznościach gdy już się na to zdecydowałam :P
Ale plackowo:)
OdpowiedzUsuńKurcze aż żal mi ,że nie mam czasu postać trochę nad patelniąxD
Super dodatek:) Śliczna górka na śniadanko:)
OdpowiedzUsuńTeż lubię marshmallow na wszelkich placuszkach i w kakao :)
OdpowiedzUsuńDodaję i będę odwiedzać codziennie :)
Hmmm wiesz z tą ucieczką jest tak, że męczy. Mnie na przykald męczy. Wolę stawić czoła niektórym rzeczom i mieć święty spokój.
OdpowiedzUsuńjakoś się dalej do marshmallows przekonać nie mogę.
OdpowiedzUsuńA uciekać nie warto. I tak cię te problemy dogonią i tak, a tylko życie na nie stracisz. Ja musiałam w swoim życiu podjąć kilka radykalnych decyzji, aby właśnie przestać nieustannie sie męczyć i uciekać, zacząć żyć normalnie. Niektóre wyszły mi na dobre, inne nie za bardzo. Ale ostatecznie nie żałuję żadnego kroku, który podjęłam.