czwartek, 11 września 2014

.739. powraca

~kokosowy* gotowany jogurt z borówkami~
*z mąką kokosową




Zrobiłam go dawno jako pierwsza i zapomniałam na dobre...Ale wrócił! I to jaki ♥ A szczerze mówiąc to miał być gotowany sernik, ale sera nie było...
P.S. Jest źle? Może być jeszcze gorzej! Wczoraj utopiłam "Srajfona" w...toalecie i cóż, nie chce się włączyć mimo wszystko. Tak więc jestem skazana na przedpotopowy telefon z czasów gimnazjum przynajmniej na miesiąc, jak nie dłużej, bo szybciej nie uda mi się zdobyć nowego telefonu. Brawa dla mnie :)

18 komentarzy:

  1. Hahaha telefon może zacznie działać! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego ja mam wodoodpornego Sony Xperia V i mogę go topić ile chcę. Nawet spadł z 2 piętra z balkonu i nic mu się nie stało. Akurat Iphony przegrywają pod względem wytrzymałości z innymi telefonami. Mogę w takiej sytuacji łączyć się z Tobą w bólu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. biję pokłony, wygląda przepysznie i jeśli jesteś jego pomysłodawczynią to kłaniam się jeszcze niżej.. :))
    z drugiej strony jak to się dzieje, że te telefoniczne rupiecie mimo postępu technologii działają prawie zawsze jak wskazówki zegarka?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakaś mania na psucie telefonów, mój chłopak puknął swoim o kolano mówiąc "ten to jest niezniszczalny!" podnosi... ekran zbity :D

    kokos i borówki, tu mnie masz :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Też tak utopi£am telefon :D
    A śniadanie cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  6. haha, moje znajome miały podobną przygodę ;)
    ale mi się chce takiego śniadania!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pocieszę Cię informacją, że w swojej karierze utopiłam już 3 telefony? :)
    Niesamowicie delikatnie wygląda dzisiejsze śniadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Co za smaczny powrót :)
    Nie martw się telefonem ważne, że będziesz miała kontakt nawet przez ten "przedpotopowy" telefon :)
    Z

    OdpowiedzUsuń
  9. Pfff! Dla pocieszenia powiem, że ja od...lutego mam telefon telefonowy, który służy do pisania i dzwonienia. Wbrew pozorom to nie jest jakieś straszne. Nawet da się z tym żyć!

    OdpowiedzUsuń
  10. często brak składników w kuchni uruchamia naszą wyobraźnię i tak właśnie powstają cudeńka takie jak to ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. U ciebie też kokosowo! Ja dzis miałam bułeczki z Twojego przepisu :)
    (są podlinkowane, bez obaw :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem zachwycona! *.* Musiało być pyszne :)
    Współczuję!

    OdpowiedzUsuń
  13. tutaj widać, że prostota jest naprawdę w cenie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Współczuję utraty telefonu. Ale śniadaniem i jego delikatnością się pozachwycam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nie mów, czasem nawet cegłofon uratuje życie :D
    a mi jakoś bardziej zasmakował ten gotowany jogurt ;) dobrze, że go wymyśliłaś!

    OdpowiedzUsuń
  16. myślałam, że to sernik *-*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz :)
Drogi Anonimie, miło byłoby mi poznać Twoje imię, lub chociaż pseudonim.
Wszystkie komentarze są moderowane - te, które uznam, za obrażające mnie lub inne osoby / bezsensowne itp. po prostu nie będą akceptowane :)