~kasza manna na budyniu waniliowym z kawą orzechową w słoikach po maśle orzechowym~
Ech, nie pisałam o tym, ale czeka mnie przeprowadzka. I to najpewniej jeszcze w tym tygodniu. Mieszkanie jest już wyremontowane, część rzeczy rodziców przeniesiona. Ja nie potrafię się zmobilizować i spakować. Tłumaczę sobie, że to dla tego, że nie lubię się pakować, nie chce mi się, czy że nie wiem co gdzie jak... A tak na prawdę... Po prostu nie chcę się przeprowadzać. Będę tęsknić za mieszkaniem, które nigdy nie było moje...? Druga rzecz, mieszkanie, do którego się przeprowadzamy jest mniejsze, ma dwa pokoje. Pokój, który będzie mój, jest mniejszy od tego, w który mam teraz. I dziwnie będzie wspinać się na czwarte piętro. Zawsze, zawsze, mieszkałam na parterze. I jak dwa razy się już przeprowadzaliśmy, za każdym razem był to parter, numer mieszkania 16. Teraz będzie to czwarte piętro, numer mieszkania 20. Jedyny plus - przeprowadzamy się jedynie o jeden blok, tj. mniej-więcej 50m (?). Ten blok zawsze mijam jak wychodzę z domu do szkoły. Więc osiedle te same. Blok, który widzę z balkonu, gdy spojrzę w prawo... Tak niewiele, a tak dużo się zmienia.
wygląda jak masło orzechowe...chociaż nie lubie kaszy mannei...to wygląda przepieknie skłaniam sie przełąmać swoj lęk ;) do kaszy...i spróbowac tych piękności...
OdpowiedzUsuńDoskonale wiem, co czujesz. Może nawet bardziej, bo całe życie mieszkałam w jednym rodzinnym domu aż pewnego dnia bęc! Czas na zmiany.
OdpowiedzUsuńPrzyzwyczaisz się, a wspomnienia będą naprawdę niesamowitym przeżyciem, widzę po sobie:)
może nie będzie tak najgorzej :) przeprowadzki na pewno nie są takie przyjemne, ale popatrz na to z pozytywnej strony ;* spróbuj przynajmniej, a na pewno będzie ci łatwiej ;)
OdpowiedzUsuńo tak, podwójna przyjemność - to lubię <3
spróbuj spojrzeć na to z innej perspektywy, czasem zmiany są dobre :)
OdpowiedzUsuńsłoiczkowe śniadanie zawsze na tak!
dasz radę :) ja w życiu kilka razy się przeprowadzałam - z mieszkanka, do domu, z domu wysiedlona (przez dziadków notabene) znowu do tego mieszkanka, po czym sama - z małego miasta do Warszawy, po roku z jednego mieszkania w Warszawie do drugiego, a w następnym znowu mnie to czeka... tylko już mam nadzieję na swoje :) ale przeprowadzki mogą być fajne, można na nowo coś urządzić, no i pozbyć się masy niepotrzebnych, zalegających rzeczy
OdpowiedzUsuńPamiętam swoją przeprowadzkę, to już będzie ... Pięć lat temu, tak. Z mieszkania do domu. Z centrum Krakowa na jego obrzeża. Musiałam zostawić pokój, w którym mieszkałam całe swoje życie, znajomych, którzy mieszkali na tym samym osiedlu lub kilka osiedli dalej. Tam wszystko miałam "pod ręką", a tu nagle ... Tak daleko. Tak obco. Pamiętam dzień ostatecznej przeprowadzki i jak się popłakałam. A w nowym domu przez długi czas czułam się obco. Ale wiesz co? Teraz sobie nie wyobrażam nie mieszkać tu, gdzie teraz :) Teraz to jest mój ukochany dom, pokochałam nowy pokój, nowe otoczenie i nie cofnęłabym czasu :) Głowa do góry! :*
OdpowiedzUsuńDziwne takie małe, a jednak duże przenosiny. Ale to mieszkanie (za czsem) też na pewno tak polubisz :)
OdpowiedzUsuńojej :( też by mi się średnio podobała przeprwoadzka.... polubiłam swoje mieszkanie, ale za rok studia, więc też mnie to czeka ....
OdpowiedzUsuńPrzeprowadzałam się jak miałam zaledwie 4 lata, więc nie pamiętam jakie to uczucie.. ale z czasem na pewno przyzwyczaisz się do nowego mieszkania! :)
OdpowiedzUsuńmoja jedyna przeprowadzka, to była po prostu wyprowadzka z domu rodziców. ale ja lubię zmiany, a swoje mieszkanie bardzo lubię, dobrze się w nim czuję. Ciebie pewnie też to czeka jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńPrzeprowadzka ? Może nie będzie tak źle ! :)
OdpowiedzUsuńA w słoiczkach po maśle zawsze spoko ;D
Nigdy się nie przeprowadzałam, tzn. raz jak miałam kilka miesięcy więc nic nie pamiętam, ale nie chciałabym zmieniać swojego miejsca zamieszkania. Zwłaszcza dzielnicy, ale ty też dzielnicy nie zmieniasz. Głowa do góry, może to będzie właśnie pozytywna zmiana, co? :D
OdpowiedzUsuńniesamowicie apetyczne śniadanie, nawet dla antykawosza takiego jak ja :)
OdpowiedzUsuńmnie też za jakiś czas czeka przeprowadzka i nie wyobrażam sobie, jak bardzo będzie mi tych 4 ścian brakować
Hej, nie będzie tak źle! Ja mieszkam na 3 piętrze pod numerem 20 i kocham swoje mieszkanie :)
OdpowiedzUsuńA małe pokoje są przytulniejsze, zawsze chciałam mieć mniejszy (przy okazji mniej do sprzątania!). Zawsze znajdą się jakieś dobre strony tego wszystkiego.
Nie będzie źle! :)
OdpowiedzUsuńZawsze na początku się tęskni :)
Ja też nigdy nie lubię zmian, ale niektóre na prawdę wcale nie są takie złe. ;]
OdpowiedzUsuńnastaw się pozytywnie i będzie dobrze! zmiany sa fajne :))
OdpowiedzUsuńale apetyczna kasza ;3
znam ból przeprowadzki, ale nie ma tego złego, później dostrzega się coraz więcej plusów ;) a ta kaszka, i to masło, chyba musze szybko skończyc swoje ;)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze przecież, że miejsce pozostaje to samo - to samo miasto, ta sama okolica, znajomi... wtedy dopiero byłoby trudno, gdybyś musiała się z nimi pożegnać! (;
OdpowiedzUsuńwaniliowa kasza,a czemu jest brązowa..od tej kawy orzechowej? :>
OdpowiedzUsuńja mieszkam na czwartym piętrze już od 17lat, kwestia przyzwyczajenia haha :) dasz radę! :*
Dobrze, że nie przeprowadzasz się daleko. Ja na początku chciałam, a teraz chciałabym mieszkać na dawnym osiedlu, ale w domku, nie tak jak kiedyś w bloku, choć teraz daleko nie mam a jednak już jest lekki problem;) Ale jakoś daję radę, Ty też dasz :)
OdpowiedzUsuńManny w słoiczku chyba nie jadłam, ale z pewnością zrobię :)