~truskawkowy pudding
chia z domową tahini~
PRZEPIS /1 porcja/
~40g
nasion chia cosdlazdrowia.pl
~100g jogurtu naturalnego (w wersji wegańskiej roślinnego np. sojowego)
~100-150ml mleka (u mnie owsiane)
~opcjonalnie syrop/cukier/stevia do posłodzenia - do smaku
~200g truskawek
Nasiona mieszamy z jogurtem, dodajemy mleko i ostawiamy na noc do lodówki. Rano razem z truskawkami miksujemy na gładką masę. Opcjonalnie dosładzamy do smaku. Mi nie udało się do końca zmiksować nasion, ale nie przeszkadzało mi to :) Smacznego! :)
Wczoraj, korzystając z wolnego dnia odwiedziliśmy z tatą babcię. Dawno już u niej nie byłam, a wszystko przez wcześniejszy natłok szkolnych obowiązków. Szkolne obowiązki się skończyły, jest mniej stresu i więcej wolnego czasu :) Wzięliśmy ze sobą Simbę, z początku był trochę zdezorientowany i przestraszony - wszystko było dla niego nowe, wiecie, siedzi ciagle w bloku :D Ale później zaadoptował się w nowym środwisku i postanowiliśmy, że żeby urozmaić mu życie (boże, jak to brzmi :D) będziemy go czasem zabierać z nami do babci ;) U babci oczywiście jest ogródek, a tam pełno pysznych i naturalnych warzyw i owoców! ♥ Bez nawozów, konserwantów, nie pryskane itd. itd...Najlepsze na świecie ♥ Bardziej EKO się nie da :D Są tak pyszne, że ponoć i jelenie się na nie kuszą i podjadają babci liście z drzewek brzoskwiniowych :D Nazrywaliśmy z tatą całe wiaderko truskawek - najlepsze jakie w tym sezonie jadłam! Przy okazji podpatrzyliśmy jak rosną i dojrzewają sobie inne owoce i warzywa, juz nie mogę się na nie doczekać! ♥ Oczywiście wszystko udokumentowane, haha :) Wziełam ze sobą aparat i porobiłam trochę zdjęć, oto one:

Patrzcie jaki Simba jest juz duży! :o ♥
Truskawki...
Podczas gdy my zrywaliśmy truskawki Simba upodobał sobie wylegiwanie się wśród czosnku, okej...
Brzoskwinie...
Czarna porzeczka...
I czerwona...
Agrest, który kupiłyśmy z mamą niestety był do babci za późno przywieziony i cóż, nie przyjął się...Może za rok coś z niego wyrośnie? ;)
Jabłuszka...
Maliny...
A od babci wracam tak! :) Tyle truskawek nazbieraliśmy ♥ A zostało jeszcze kilka krzaczków. Większość zamroziłam na zimę :)
Nieproszeni goście - stonki na ziemniakach ;D
Jeden z kotów babci - Nikon (tak, imię to mój pomysł :D) niestety nieco dziki i ucieka gdy się do niego bliżej podejdzie :(
Przez przypadek zauważyłam, że babcia ma rabarbar :D Oczywiście trochę go dostałam :) Uprzedzając pytania - nie jest niedojrzały - taką odmianę ma babcia. Też myślałam, że jest niedojrzały, bo zielony ;)
I jeszcze śmieszna sytuacja na koniec ;) Żeby nie jechać do babci z pustymi rękami wzięłam dżem truskawkowy który niedawno robiłam. Tak się złożyło, że babcia akurat wekowała słoiki ze swoim dżemem (również truskawkowym) i dała mi jeden - po prostu wymieniłyśmy się dżemami :)