~gryczane kokosowe* crumble z malinami i borówkami~
Wybaczcie tyle zdjęć, nie mogłam się zdecydować :D Dzisiaj mamy kolejny gorący poranek, a ja znów odpalam piekarnik...Jednak ochota na pieczone śniadanie jest silniejsza niż upał na dworze :D Po zrobieniu zdjęć poszłam jednak zjeść do domu, bo było za gorąco... ;) Wieki nie jadłam crumbli i cudownie było sobie dzisiaj przypomnieć ten smak i pochrupać ♥♥♥
~~~~
Zaktualizowałam wczorajszy wpis o przepis o który prosiliście :)
Więc pieczcie muffiny i dajcie znać jak wyszły :)
Więc pieczcie muffiny i dajcie znać jak wyszły :)
~50g mąki gryczanej
~30g miękkiego (nie z lodówki i nie rozpuszczonego) oleju kokosowego biolada.pl
~opcjonalnie cukier/stevia
~250g dowolnych owoców - u mnie maliny i borówki
Mąkę mieszamy ze słodzidłem i olejem kokosowym dłońmi do momentu powstania kruszonki. Do naczynia żaroodpornego wsypujemy umyte owoce i zasypujemy je kruszonką. Pieczemy w 180*C do momentu zezłocenia kruszonki, niestety zapomniałam spojrzeć na zegarek, ale jest to ok. 20-25 minut. Smacznego! :)
Myślałam ze smak kokosa to zasługa mąki,a tu niespodzianka ;) mam olej w domu, ale pieczenia nie zaryzykuję ;) choć crumble kusi!
OdpowiedzUsuńWybacz ze pytam ale czy ty wstajesz tak wcześnie z powodu śniadań zazwyczaj :) ?
OdpowiedzUsuńWcale tak wcześnie nie wstaje :P Zegar biologiczny mnie już budzi :D
UsuńUwielbiam jak chrupie pod zębami :D
OdpowiedzUsuńCudnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńMuszę zrobić na deser ☺
OdpowiedzUsuńA u mnie chwilowo wszędzie zanik malin :(
OdpowiedzUsuńAle, tą kruszonkę z olejkiem chętnie bym zjadła ^^
Mniam, mniam. Chętnie zjadłabym te danie :)
OdpowiedzUsuńjakie pyszności :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!
OdpowiedzUsuńJejku maliny i borówki plus kruszonka - to musiało smakować nieziemsko! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam crumble i nie wierzę, że w te wakacje jeszcze go nie robiłam. Dzięki za przypomnienie :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że chce Ci się włączyć piekarnik na te upały ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tą chrupiąca kruszonkę z wierzchu! muszę koniecznie zrobić crumble, przecież to wręcz :must eat: każdego lata :)
OdpowiedzUsuńCzy ja jestem w niebie?
OdpowiedzUsuńAle mi zrobiłaś ochotę na crumble, jeszcze w tym sezonie nie robiłam! I nie szkodzi, że tyle zdjęć, aż miło popatrzeć, bo takie ładne :) Też nie mogę się nigdy zdecydować na zdjęcia.
OdpowiedzUsuńCOś wyśmienitego :) idelane
OdpowiedzUsuńprawdziwy smak lata :)
OdpowiedzUsuńschrupałabym takie crumble, i upiekę przy najbliższej okazji, ale to w nocy, gdy temperatura spadnie poniżej 30..
OdpowiedzUsuńZjadłabym crumble, ale na myśl o odpalaniu piekarnika, rozpływam się :D
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie ;)
OdpowiedzUsuń