poniedziałek, 31 sierpnia 2015

.1066. jak śliwka w owsiankę

~owsianka migdałowa ze śliwkami (w środku) i sosem karobowo-kakaowym~


Po dzisiejszym śniadaniu wiem jedno... Sos karobowo-kakaowy > Sos kakaowy :D ♥
Cieszmy się ostatnim wolnym poniedziałkiem! :( Ja uczczę go robiac drożdżówki z malinami :) Zaraz ruszam do kuchni!

niedziela, 30 sierpnia 2015

.1065. dwa z trzech

~migdałowe gofry z kiwi (kiwiami? :D nie, to słowo chyba nie ma liczby mnogiej :D)~


Były trzy...Jeden niestety nie chciał rozstać się z gofrownicą i musiałam ich rozdzielić siłą, przez co nie nadawał się do prezentacji na zdjęciu, ale zjedzony oczywiście został :D
A co do wczorajszych placków - prosiliście o przepis. Już dawno dodawałam przepis na placki z mąki kokosowej - KLIK, do tych wczorajszych po prostu dodałam jeszcze pokrojoną brzoskwinię :)
Wczorajszy grill rodzinny bardzo udany :) Niestety zapomniałam zrobić dla Was zdjecia tortu :( Napiszę jedynie, że był to biszkopt kukurydziano-gryczany przełożony domowym dżemem malinowym, na wierzchu z kremem ze śmietanki kokosowej i udekorowany malinami. Teraz uruchomcie wyobraźnie :D

sobota, 29 sierpnia 2015

.1064. placki & obiad


~placki z mąki kokosowej z brzoskwinią (w środku)~


Na dokładkę wczorajszy obiad :) Przywieziony ze Słowacji gryczany kuskus + również słowackie tofu o smaku chili + (już polski:)) brokuł + pieczarki. Oba słowackie produkty bardzo smaczne! Szkoda, że w  PL trudno o bezglutenowy odpowiednik kuskusu... A tofu jest idealne! Dzieki dodatkowi chili wystarczyło że lekko je posoliłam i usmażyłam. W dodatku ma świetną konsystencje!

Wczoraj cały wieczór spędziłam w kuchni...Nie mniej jednak - lubię to :) Jak mam czas i mozliwość staram się korzystać i rozwijać się kulinarnie :) Dzisiaj czeka mnie grill rodzinny z okazji moich 18 urodzin, przygotowałam wiec symboliczny torcik (dodam zdjęcie jutro - chyba że ktos obserwuje mnie na snapchatcie, to już widział ;)), ciasto śmietankowe na zimno a dodatkowo przebrałam 4kg eko malin które przywiózł mi tato ♥ Te same co w tamtym roku, od tego samego rolnika :) Część juz zamrożona, część dzisiaj skończy w dżemie, a reszta do jedzenia :) Może jeszcze coś z nimi upiekę? A teraz idę znów do kuchni, żeby zakończyć przygotowania do grilla i zrobić sałatkę tabbouleh :)

piątek, 28 sierpnia 2015

.1063. ciastka na śniadanie

~ciastka z poppingu z amarantusa i ekspandowanej gryki z borówkami~




PRZEPIS /1 porcja/
~40g preparowanych ziaren - u mnie gryka i amarantus
~duze jajko
~łyżka jogurtu naturalnego
~łyżka mąki (15g)
~50g borówek

Wszystkie składniki mieszamy. Za pomocą łyżki wykładamy porcje ciasta na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczemy ciastka ok. 20-25 minut w 180*C. Smacznego! :)

czwartek, 27 sierpnia 2015

.1062. fasoello

~kokosowe pralinki z fasoli a'la Rafaello (z migdałem w srodku)~


Bardzo długo zwlekałam z tym przepisem, bo nie byłam przekonana do "surowej" fasoli na słodko...Ciasta z fasoli jak najbardziej, ale coś nie pieczonego...? Oczywiście nie żałuję że się przełamałam bo te pralinki były przepyszne a fasola bardzo mało wyczuwalna.


PRZEPIS /1 porcja/
~230g ugotowanej białej fasoli (może być z puszki)
~łyżka oleju kokosowego (płynnego)
~25g mąki kokosowej
~3 łyżki soku z cytryny
~cukier/stevia do smaku
~kilka sztuk migałów
~wiórki kokosowe do obtoczenia

Fasolę, olej i sok z cytryny blendujemy na gładką masę. Dodajemy mąkę kokosową i słodzimy do smaku. Z masy nabieramy porcje, lekko spłaszczamy, na środek kładziemy migdał, sklejamy boki i formujemy ładną kulkę. Tak przygotowane pralinki na koniec obtaczamy w wiórkach kokosowych i wkładamy na noc do lodówki. Smacznego! :)
Coco Dreams

środa, 26 sierpnia 2015

.1061. sprawozdanie

 ~tosty francuskie z domowego chleba bezglutenowego z duszonymi śliwkami z przyprawą korzenną~


Tostów francuskich nie jadłam na prawde bardzo długo...Za rzadko je robię - były przepyszne! Ale rzadko się zdarza, że zostaje u mnie trochę chleba - zawsze szybko znika... :D Teraz specjalnie zostawiłam kawałek z myślą o tym właśnie śniadaniu. Do śliwek dodałam trochę korzennego aromatu, to chyba przez wczorajszą nieco jesienną pogodę...do 17.00 było słonecznie i gorąco, a potem nagle zaczeło lać i lało baaardzo długo...Ale w końcu susza została przerwana i nawet jeśli ja się nie ciesze, to cieszą się roślinki, które tego deszczu zdecydowanie potrzebowały :D No ale żeby nie przedłużać, bo ten post i tak będzie długi... :D Mam dla Was relacje z niedzieli. Całe szczęście internet już działa i bez żadnych niespodzianek udało mi się napisać ten post, ufff...

Było nas całkiem sporo...Każdy z innej części Polski...Ale każdemu udało się dojechać do Warszawy jak i wrócić szcześliwie. Bardzo miło spędziłam ten dzień, 15 nowych znajomości to jest coś! :D I to nie byle jakich znajomości ;) Było dużo śmiechu, dobre jedzenie, ciagłe rozmowy na każdy temat (nawet o pralkach...:D). Aż żal było odjeżdżać :( Na szczęście są zdjęcia i FILM EWY (♥) które przywołują wszystkie wspomnienia...Oto warszawski dzień moim obiektywem (i nie tylko moim, pożyczyłam parę zdjęć od innych bloggerów i kochani wybaczcie, ale nie pamiętam które zdjęcie jest czyje :<)


Pierwszy przystanek...Głodni po długiej podrózy ruszliśmy do Krowarzywa!



U mnie jak zwykle - sprawdzony i ulubiony cieciorex z sosem pomidorowym ♥

Idziemy dalej...

Żeby była jasność - tutaj nie wstąpiliśmy :P



Nasz przyjaciel Bob (*), który jednak pragnął wolności i gdy tylko na chwilę spuściliśmy go z oka - odleciał w przestworza :( Jeśli gdzieś zobaczycie szybującego minionka - dajcie znać!




Krótka przerwa na Starówce...
Pierwszy raz kupiłam piwo! :D No, już mogę na legalu... :> 

Potem wyruszamy dalej - kierunek Vege Miasto. Niestety nie mieli już lodów, ale ciasto było!


Potem - ostatni już przystanek - lody, La Fragola (?) w Złotych Tarasach. Smacznie, aczkolwiek nic nie urywa :D I ceny też nieco przesadzone...

Lód Ewy :)

I Sylwii :)

Iiiii mój :D Zdecydowałam się na czekoladowe, raffy (jak się później okazało - raffaello :D znalazłam w nich kawałek pralinki i wszystko było jasne :D)


I jeszcze kilka zdjęć, tym razem nie mojego autorstwa :)



wtorek, 25 sierpnia 2015

.1060. orzechowe sciany

~gotowany waniliowy jogurt z kiwi (w środku) w słoiku po maśle orzechowym~



Wiem ze obiecalam relacje z Warszawy, ale mam jakies problemy z internetem i cudem bedzie jesli ten post sie doda...W tym wypadku musze przetrzymac Was z relacja do jutra (mam nadzieje ze gdy wroce z pracy internet bedzie juz dzialac), przepraszam! :(

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

.1059. na wynos

~omlet migdałowy z morelami i malinami, podany z sosem kakaowym~



Dzisiaj wszystko na szybko - omlet usmazony chwilę temu, zjedzony zostanie w pracy, pachnie cudnie i zapowiada się smacznie :D Wyładowany owocami :)
Wczoraj cudownie spędziłam dzień! Wraz z innymi 15 blogger(k)ami spotkałam się w Warszawie - było świetnie, mieliśmy niestety dla siebie jedynie 6 godzin, który minęły błyskawicznie... :( Ze sobą do domu przywiozłam masło orzechowe klonowo-pecanowe z M&S (♥), które uratowało mnie od głodu w drodze powrotnej, masę wspomnień, trochę zdjęć i...pęcherze na stopach od obcierających butów :D Relację postaram się dodać jutro, wczoraj mój bus stał godzinę w korku przez co w domu byłam koło północy i nawet nie miałam siły i czasu na obejrzenie zdjęć...

niedziela, 23 sierpnia 2015

.1058. pod ciężarem owoców

~migdałowy omlet biszkoptowy z malinami i domowymi jagodami w syropie~



Dziękuję wszystkim za wczorajsze życzenia! ♥ Uwielbiam Was :) Od razu ciepło się na serduszku robi :D Wczoraj po powrocie z pracy rodzice też mnie miło zaskoczyli - dostałam wielki bukiet pięknych róż - było ich dokładnie...18! :) A dzisiaj długi dzień...i cały poza domem...

sobota, 22 sierpnia 2015

.1057. koniec dzieciństwa

~kokosowe trufle jaglane z puree malinowym~



Dzisiaj. To TEN dzień. Dzień w którym zaczyna się mój 18 rok życia, Jestem pełnoletnia, ale czy dorosła? Sama nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Mimo, że przez te 18 lat wiele przeszłam i wiele mnie życie nauczyło, nie uważam się za osobę dorosłą, która w pełni może o sobie decydować. Są w moim otoczeniu osoby (rodzice) których zawsze najpierw zapytam o radę. I wiecie co? Wcale nie czuję się jakbym miała 18 lat...mimo że złożyłam już wniosek o dowód. Nie wiem czy to chodzi o to, że nie dopuszczam do siebie myśli, że jestem już pełnoletnia i mam więcej praw, a niedługo nie będzie już "...naście" czy to, że wszyscy mówią mi że wyglądam na 15-16 lat, a nawet pani z urzędu upewniała się, czy wniosek o dowód jest dla mnie... :D Jak spędzę dzisiejszy dzień? Wbrew pozorom nie będzie on wyjątkowy, nie będzie hucznej imprezy...Trochę żałuję, ale moja sytuacja na takie świętowanie mi nie pozwala...Zjadłam dobre śniadanie, zaraz pójdę do pracy, wrócę i...nie wiem. W ciagu dnia nawet pewnie zapomnę, że właśnie stałam się...dorosła. Przeraża mnie to słowo...

piątek, 21 sierpnia 2015

.1056. słowackie wspomnienie

~kaszka gryczana z nektarynką (w środku) i masłem orzechowym~



Jeden z produktów które przywiozłam ze Słowacji ;) Nawet nie wiecie jak ciężko było mi dowiedzieć się czym jest właściwie "pohanka", sprzedawczyni ani słowa po angielsku, ani po polsku...W końcu zobaczyłam w sklepie opakowanie z kaszą gryczaną i napisem "pohanka" i już sama się domyśliłam ;) Kaszka jest bardzo dobra, prawie jak pszenna manna ;) Żałuję, że kupiłam tylko jedno opakowanie :(


Wczoraj proponowałam kotlety z bobu, a dzisiaj mam dla Was
pastę z bobu a'la hummus. Wyszła przepyszna!
KLIK po przepis :)