VEGANMANIA to targi wegańskich inicjatyw, które odbywają się w Polsce w różnych miastach. W tym roku po raz pierwszy miała miejsce
Veganmania w Lublinie. Co prawda było to dwa tygodnie temu, ale dopiero teraz mam czas dodać moją relację na bloga :) Często widywałam na innych blogach relacje z tego wydarzenia w wielu miejscach, jednak zawsze były one daleko daleko od mojego miasta. Lublin też blisko nie jest, ale tak się złożyło, że w następny dzień po Veganmanii miałam tam do załatwienia jedną sprawę. Zdecydowałyśmy się wiec z mamą pojechać tam dzień wcześniej, przenocować u cioci (całe szczęście, że mam rodzinę w Lublinie :)) i moc uczestniczyć w tym wydarzeniu. I wcale nie żałujemy, że tam pojechałyśmy, bo świetnie spędziłyśmy czas!
Było dożo pysznego jedzenia, dużo ciekawych i przyjaźnie nastawionych ludzi oraz ciekawe i poruszające ważne kwestie wykłady, m.in. o
"bieganizmnie" czyli o tym
jak biegać na diecie wegańskiej,
jak zacząć,
co jeść przed, po i w trakcie treningu etc., dalej w temacie sportu -
wykład dotyczący najczęściej zadawanych pytań o weganizm w sporcie,
"jakie życie miał twój obiad" - wykład który poruszył mnie najbardziej, opowiadał
o praktykach jakie stosują hodowcy,
jak traktują oni zwierzęta,
mogliśmy na własne oczy zobaczyć i we własnych rękach trzymać narzędzia które są używane np. do kolczykowania krów, tatuowania świn, przycinania im kłów czy ogonów, wszystko to wyglądało dosłownie jak narzędzia tortur (i są przecież narzędziami tortur)...
Mam też nieco zdjęć zrobionych podczas lubelskiej Veganmanii, zapraszam do obejrzenia :)
|
Orzechowca kupiłyśmy na wynos (oraz ciasto czekoladowe z masłem orzechowym, którego niestety nie mam zdjecia) i później razem z ciocią skosztowałyśmy wegańskich pyszności. Powiem Wam, że ciocia, która nie jest wege była zachwycona ciastami :) A zarazem zdziwiona, jak można je zrobić je bez jajek, mleka czy masła... |
|
Pierwszy raz jadłam wegańskie lody. Pycha! Zdecydowałam się na malinę z bazylią oraz masło orzechowe. Oba smaki były obłędne, konsystencja cudowna - kremowa i zbita, niby tylko dwie gałki, a na prawdę można się nimi najeść! Mama również wybrała masło orzechowe, a do niego pomarańczę z kaktusem - poczęstowałam się tym smakiem i był bardzo dobry - orzeźwiający :) |
|
Burgery od najlepszej burgerowni w Polsce - Krowarzywa :) Czekałyśmy godzinę, ale było warto ;) |
|
Mój - Tofex |
|
Mamy - Cieciorex. Pod koniec Veganmanii skusiłyśmy się jeszcze na Jaglanexa, którym podzieliłyśmy się po pół :) |
|
Przy tym stoiku skusiłam na się na dwie przypinki - "keep calm and go vegan" oraz "żre trawe" a także torbę "100% wegańskie zakupy" którą mam nadzieję, że niedługo będę mogła z dumą nosić... ;> Kupiłam też książkę "Nowoczesne zasady odżywiania - przepisy mistrzów", czytałam "Nowoczesne zasady odżywiania" i bardzo podobała mi się ta książka, wiec skusiłam się na wydanie z przepisami ;) |
Mam nadzieję, że za rok w Lublinie znów obędzie się Veganmania i że będę mogła wziąć w niej udział :)
Ale super! też tam chce!
OdpowiedzUsuńPrzez chwilę myślałam, że zrobiłaś zdjęcia tym "narzędziom tortur" i bałam się przewijać w dół, bo nie chciałbym ich zobaczyć... brrr.
OdpowiedzUsuńChciałam dzisiaj pójść na Wegamanię w Poznaniu, ale nie udało się...
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda tak smacznie :)
ile pyszności! nie jestem weganką, ale i tak bym wszystkiego skosztowała <3
OdpowiedzUsuńChyba każdego, kto poszedł na veganmanię, oczarowała ta impreza. :-) Zazdroszczę lodów, na Trójmiejskiej edycji niestety nie było żadnych.
OdpowiedzUsuńWegańskie lody o smaku awokado? Kurczę, ciekawa jestem jak to smakuje! :)
OdpowiedzUsuńJa stwierdziłam, że w następnym roku muszę się wybrać na tą do Warszawy :P Czasami nawet sobie nie zdajemy sprawy jak pysznie można zjeść, całkowicie vege ;)
OdpowiedzUsuńwidzę, że było świetnie! same pyszności :) uwielbiam takie wydarzenia! lody od Zielonego Talerza są genialna, a Krowarzywa - wiadomo, mistrzostwo! :) fantastyczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMiałam iść na tą imprezę w Krakowie, ale niestety mi się nie udało i teraz straaasznie żałuję :<
OdpowiedzUsuńSuper inicjatywa, aż chciałoby się tam być (i jeść!) :)
OdpowiedzUsuńTo wszystko wydaje się być takie dobre. :) A świadomość tego, że jest naturalne jest wielkim plusem. :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym takiego hamburgera :)
OdpowiedzUsuńMniam. Zjadłabym wszystko, a w szczególności te burgery.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że torba dobrze się nosi :)
OdpowiedzUsuń