~kakaowe gofry gryczane z domową chałwą~
No i w końcu wyszły! Do trzech razy sztuka, haha :) Mimo wszystko i tak miałam stresa, bo były pewne problemy przy wyjmowaniu gofrów, ale ostatecznie przy małej porannej gimnastyce wyszły z gofrownicy cało :) Jeśli chcecie - mogę podać przepis! :)
A tytuł dzisiejszego posta bynajmniej nie tyczy się śniadania...Więc czego? Jeśli obserwujcie mnie na instagramie *klik* wiecie już od wczoraj. Jeśli nie - zapraszam na IG - kliknij obserwuj i wiedz o wszystkim wcześniej ;) Ale żeby nie było - tutaj też Wam napiszę :) Ostatnio w szkole nauczyciele zawodowych przedmiotów zaproponowali nam kurs na cukiernika, ładnie to się nazywa "produkcja wyrobów cukierniczych" czy jakos tak :P Kurs jest prawie darmowy bo jedyne koszty jakie ponosimy to zakup produktow na zajęcia praktyczne. Uznałam że warto spróbować :) Weganskich rzeczy tam raczej produkować nie będziemy, ale mimo wszystko - zawsze będę miała jeden zawód więcej, a co za tym idzie - wiecej możliwości pracy :) Kurs trwa cały rok szkolny i jego największym minusem jest chyba to, że musimy zostawać w szkole w piatki do...19.00 :( Musimy wyrobić wszystkie godziny, więc od razu po lekcjach, które ja kończę o 15.20 zaczynamy kurs...Spotykamy się też w sobotę - od. 8.00 do 15.00. Tak więc lekko nie będzie, ale uważam, że warto się pomęczyć ten jeden rok i cztery razy w miesiacu (pierwszy i ostatni weekend) poświęcić ten czas...I dodatkowo z tego kursu również czeka nas egzamin! :o
PRZEPIS /1 porcja/
~60g mąki gryczanej
~10g kakao naturalnego
~1/3 łyżeczki gumy guar (lub ok. 2 łyżki mąki wiecej)
~1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
~opcjonalnie cukier/stevia
~150ml mleka sojowego
~łyżka oleju
Mieszamy mąkę z kakao, gumą guar, proszkiem do pieczenia i opcjonalnie substancją słodzącą. Ciągle mieszając dolewamy mleko i na koniec dodajemy olej. Dobrze rozgrzewamy gofrownicę i wylewamy do niej porcje ciasta (jeśli nie ufacie do konca gofrownicy przesmarujcie ją dodatkowo olejem aby gofry nie przywarły). Pieczemy ok. 5-7 minut na najwyzej mocy. Podajemy z ulubionymi dodatkami. Smacznego! :)
ta chałwa *-* poproszę duży kawał :)
OdpowiedzUsuńA tak, znam tę gimnastykę przy wyjmowaniu gofrów, nie raz kończy się tragicznie, ale Ty dziś chyba byłaś w formie. I zazdroszczę Ci kursu okropnie, w porównianiu do biologii do 20 w piątki Twoje zajęcia to marzenie *.* poza tym zawsze marzyłam o czymś takim ;)
OdpowiedzUsuńcudeńka!
OdpowiedzUsuńMoj tata jest cukiernikiem i powiem tyle- cudowny zawód! ;)
OdpowiedzUsuńbardzo dobra decyzja, warto wykorzystywać takie okazje, a Ty na pewno świetnie sobie poradzisz :)
OdpowiedzUsuńcudowne gofry, a chałwa jeszcze lepsza <3
na tę chałwę to musisz koniecznie przepis gdzieś podrzucić :D chyba, że już to zrobiłaś, a ja coś przegapiłam? ;)
OdpowiedzUsuńJA proszę o przepis :)
OdpowiedzUsuńZAZDROSZCZĘ!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńI znów kusisz tą chałwą <3
OdpowiedzUsuńA ja czekam na ten przepis na chałwę i czekam :D
OdpowiedzUsuńA ja czekam na przepis na chia pudding,ten z dyniaT_T. Obledny! Kasia.
OdpowiedzUsuńBędzie na jedz-rośliny :)
Usuń