Taką bezamarettową wersję tiramisu chętnie bym zjadła, klasyczna niestety mi nie smakuje. A naleśniki z kawowym posmakiem to po prostu ideały :) Wyszły Ci naprawdę cieniutkie i delikatne
Dziękuję za odwiedziny i komentarz :) Drogi Anonimie, miło byłoby mi poznać Twoje imię, lub chociaż pseudonim. Wszystkie komentarze są moderowane - te, które uznam, za obrażające mnie lub inne osoby / bezsensowne itp. po prostu nie będą akceptowane :)
Ale bym sobie zjadła taki talerz naleśniczków :D
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam ten włoski deser, ale żeby przenieść go do naleśników to nie pomyślałam :)
OdpowiedzUsuńAle cudownie wyglądają!
OdpowiedzUsuńtiramisu.. ale wygrałaś tym, że są razowe!
OdpowiedzUsuńTaką bezamarettową wersję tiramisu chętnie bym zjadła, klasyczna niestety mi nie smakuje. A naleśniki z kawowym posmakiem to po prostu ideały :) Wyszły Ci naprawdę cieniutkie i delikatne
OdpowiedzUsuńSmacznie ;)
OdpowiedzUsuńWow...;-))
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko trochę malin i jestem w raju :)
OdpowiedzUsuńwyglądają tak delikatnie! musiały rozpływać się w ustach :)
OdpowiedzUsuńwyglądają tak delikatnie! musiały rozpływać się w ustach :)
OdpowiedzUsuńObłęd *.*
OdpowiedzUsuńChcę je!
OdpowiedzUsuńKocham to zestawienie :) Pyszny poranek *.*
OdpowiedzUsuńTiramisu kocham, więc Twoje naleśniki na pewno by mi posmakowały :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam razowe, są takie wyraziste ;-)
OdpowiedzUsuńtiramisuuu? to ja poprosze wszystkie! :D
OdpowiedzUsuńale fajnie wykombinowałaś te nalesniki tiramisu ;)
OdpowiedzUsuńMniam.. pyszności *.*
OdpowiedzUsuńzapraszam
www.kariandkari.blogspot.com
Bardzo ciekawa interpretacja tiramisu. Skusiłabym się. :)
OdpowiedzUsuńWyglądają na niesamowicie delikatne :)
OdpowiedzUsuńDobrze rozumiem ze do twarozku dodalas po prostu kawy rozpuszczalnej? W formie sypanej czy rozpuszczonej w malej ilosci plynu?
OdpowiedzUsuń