~kokosowy* serniczek z malinami (równiez w środku)~
*z mąką kokosową
Maliny i kokos...zbyt dobre! :) Dzisiejszy poranek był nieco bardziej spokojny i leniwy, nie musiałam się śpieszyć jak przez ostatnie 4 dni. Ale do końca leniwie dzisiaj nie będzie - od 12.00 do 17.00 zajęcia praktyczne. Achhh moja szkoła! ♥♥♥
Ale gdy wrócę będzie na mnie czekać ta oto cudowna ruda istota! :)
Pozbierałam się po starcie poprzedniego kociego przyjaciela i zdecydowałam na przygarnięcie tego malucha :) Ma nieskończone pokłady energii, bryka po całym domu i wchodzi w zakamarki, o których nawet ja nie miałam pojęcia :D Nie wiem jak dać mu imię :( Myślałam nad "Simba" (dziękuję Agata!), może ktoś z Was ma jeszcze jakis pomysł?
PRZEPIS /1 porcja/
~300g mielonego twarogu
~jajko
~30g mąki kokosowej
~cukier/stevia/inna subst. słodząca do smaku
~100g malin
Wymieszać ser, jajko, mąkę. Posłodzić do smaku. Można teraz dodać maliny i delikatnie wymieszać lub przełożyć połowę masy do foremki, na to 3/4 malin, pozostała masa i na wierzchu ułożyć maliny - wybór należy do Was. Piec serniczek 40-45 minut w 160*C, następnie wyłączyć piekarnik i pozostawić w nim serniczek do wystudzenia (ja zostawiłam na noc). Smacznego! :)
super serniczek i przy tym malinowe serduszko :)
OdpowiedzUsuńSimba akurat bardzo mi się podoba, więc myślę, że będzie mu pasowało :) uroczy jest <3
OdpowiedzUsuńja swoje sobotnie zajęcia przedmaturalne zaczynam za tydzień, ale dziś i tak zabieram się za naukę :)
kokos i maliny również w moim śniadaniu się spotkały, jednak w nieco innym wydaniu :) a twój serniczek zdecydowanie musiał smakować obłędnie!
Ja Ci już mówiłam że Ron będzie najbardziej mu pasować!
OdpowiedzUsuńTak, cudowne by było! :)
Usuńzosia
świetny serniczek ;)
OdpowiedzUsuńsłodki kociak, może nadaj mu na imię Mruczek? ;)
pyszności, chętnie wypróbuje przepis:)
OdpowiedzUsuńcudowny ten nowy domownik!:)
OdpowiedzUsuńJaki slodki kociaczek^.^ ucaluj go w ta sliczna mordke ode mnie :*
OdpowiedzUsuńJaki cudowny kociak!
OdpowiedzUsuńjaaaki słodki! co rude jest najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńi w śniadaniu też się zakochałam!
Śliczny kociak! <3
OdpowiedzUsuńJaki słodziak! Od razu przypomniał mi się mój rudy łobuz dwa lata temu :) Simba to fajny pomysł na imię, ja bym przy takim została, pasuje mu :D
OdpowiedzUsuńA serniczek taki gruby i puszysty, aż Ci zazdroszczę :D
Maliny i kokos to zdecydowanie zgrany duet! <3
OdpowiedzUsuńCuuuudowny kotek ,;) kociaki to moje ulubione zwierzęta! A ten sernik zrobię gdy tylko będę mogła jeść twaróg ;)podasz przepis?
OdpowiedzUsuńJaka śliczna Torpeda.Chyba Ci zabiorę.A śniadanko bardzo fajne.
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam nazwać kota Maniek :D
OdpowiedzUsuńJejuuuu jaki słodki kociak!
OdpowiedzUsuńWspaniały kociak :)
OdpowiedzUsuńIdealne śniadanie! Aż zgłodniałam *.*
OdpowiedzUsuńOoo, jaki koteczek śliczny! ;)
OdpowiedzUsuńTen kotek... ojacie <3
OdpowiedzUsuńSimba pasuje chyba idealnie.. taki mały Simbek:) to od dziś śniadanie jedzone z kotem? :))
OdpowiedzUsuńo jacieee, ten serniczek to mistrzostwo świata! *-*
OdpowiedzUsuńa kociak śliczny jest :D
Jaki słooodziak! Ja to bym go Felek nazwała :D
OdpowiedzUsuńJjeku ten nowy domownik jest sliczny <3 !
OdpowiedzUsuńmożna prosić o przepis? : )
OdpowiedzUsuńPatrzac na ubarwienie to taki Garfield, tylko do tego przydaloby sie go troche spasc. ;)
OdpowiedzUsuńPrzeuroczy mruczek :-) i Simba jak najbardziej pasuje.
OdpowiedzUsuń