~kokosowy* gotowany jogurt z borówkami~
*z mąką kokosową
Zrobiłam go dawno jako pierwsza i zapomniałam na dobre...Ale wrócił! I to jaki ♥ A szczerze mówiąc to miał być gotowany sernik, ale sera nie było...
P.S. Jest źle? Może być jeszcze gorzej! Wczoraj utopiłam "Srajfona" w...toalecie i cóż, nie chce się włączyć mimo wszystko. Tak więc jestem skazana na przedpotopowy telefon z czasów gimnazjum przynajmniej na miesiąc, jak nie dłużej, bo szybciej nie uda mi się zdobyć nowego telefonu. Brawa dla mnie :)
Hahaha telefon może zacznie działać! :D
OdpowiedzUsuńDlatego ja mam wodoodpornego Sony Xperia V i mogę go topić ile chcę. Nawet spadł z 2 piętra z balkonu i nic mu się nie stało. Akurat Iphony przegrywają pod względem wytrzymałości z innymi telefonami. Mogę w takiej sytuacji łączyć się z Tobą w bólu :)
OdpowiedzUsuńbiję pokłony, wygląda przepysznie i jeśli jesteś jego pomysłodawczynią to kłaniam się jeszcze niżej.. :))
OdpowiedzUsuńz drugiej strony jak to się dzieje, że te telefoniczne rupiecie mimo postępu technologii działają prawie zawsze jak wskazówki zegarka?
Jakaś mania na psucie telefonów, mój chłopak puknął swoim o kolano mówiąc "ten to jest niezniszczalny!" podnosi... ekran zbity :D
OdpowiedzUsuńkokos i borówki, tu mnie masz :D
Też tak utopi£am telefon :D
OdpowiedzUsuńA śniadanie cudowne!
haha, moje znajome miały podobną przygodę ;)
OdpowiedzUsuńale mi się chce takiego śniadania!
Pocieszę Cię informacją, że w swojej karierze utopiłam już 3 telefony? :)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie delikatnie wygląda dzisiejsze śniadanie ;)
Co za smaczny powrót :)
OdpowiedzUsuńNie martw się telefonem ważne, że będziesz miała kontakt nawet przez ten "przedpotopowy" telefon :)
Z
Pfff! Dla pocieszenia powiem, że ja od...lutego mam telefon telefonowy, który służy do pisania i dzwonienia. Wbrew pozorom to nie jest jakieś straszne. Nawet da się z tym żyć!
OdpowiedzUsuńczęsto brak składników w kuchni uruchamia naszą wyobraźnię i tak właśnie powstają cudeńka takie jak to ;)
OdpowiedzUsuńmniam, przykro mi z tel ;p
OdpowiedzUsuńU ciebie też kokosowo! Ja dzis miałam bułeczki z Twojego przepisu :)
OdpowiedzUsuń(są podlinkowane, bez obaw :))
Jestem zachwycona! *.* Musiało być pyszne :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję!
tutaj widać, że prostota jest naprawdę w cenie!
OdpowiedzUsuńWspółczuję utraty telefonu. Ale śniadaniem i jego delikatnością się pozachwycam :)
OdpowiedzUsuńnie mów, czasem nawet cegłofon uratuje życie :D
OdpowiedzUsuńa mi jakoś bardziej zasmakował ten gotowany jogurt ;) dobrze, że go wymyśliłaś!
myślałam, że to sernik *-*
OdpowiedzUsuńTaki delikatny :)!
OdpowiedzUsuń