~tofucznica z wędzonego tofu z koperkiem, wafle ryżowe~
Wytrawne śniadanie jadłam ostatnio ponad trzy miesiące temu...Nie zaprzeczę, że po stokroć wolę te słodkie, ale i słony przerywnik jest czasem potrzebny ;) I miałam taką ochotę dodać tu szczypiorku! Nawet poszłam do sklepu, ale jak zobaczyłam kilometrową kolejkę wrociłam do domu i zadowoliłam się koperkiem... ;)
Wczoraj pogoda strasznie mnie wkurzyła! Od rana do 15.00 było pochmurno, potem nagle zaczęło się rozjaśniać, ale ciemne chmury ciągle wisiały na niebie. Koniec końców żadnego deszczu czy burzy nie było, a przez to wszystko musiałam odwołać i wyjście na rower i sesję zdjęciową... Ech...
PRZEPIS /1 porcja/
~180g tofu wędzonego Polsoja
~łyżka oleju
~1/4 szklanki wody lub bulionu warzywnego
~1/2 łyżeczki kurkumy
~1/3 łyżeczki kala namak (czarna sól)
~czubata łyzeczka suszonych nieaktywnych drożdży
~posiekany koperek / szczypiorek
Tofu rozgniatamy widelcem. Na patelni rozgrzewamy olej i następnie wsypujemy wcześniej przygotowane tofu, smażymy aż lekko się zezłoci, następnie dolewamy wodę / bulion, dodajemy kurkumę, czarną sól, drożdże i koperek / szczypiorek, smażymy do uzyskania pożądanej konsystencji. Przekładamy na talerz, podajemy z pieczywem lub bez :) Smacznego!
już chyba wiem co zrobie z tofu które zalega w lodówce :)
OdpowiedzUsuńDlatego ja po śniadaniach, resztę posiłków zazwyczaj jem słonych. Ale wczoraj załamanie miałem i cały dzień na słodko bym przejadł :D
OdpowiedzUsuńpolarois.blogspot.com
Szkoda, że tak wyszło z tą sesją i rowerem :< U mnie pogoda nie robiła na szczęście takich kawałów.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tofucznicę, chociaż kiedy jestem w posiadaniu kostki tofu zwykle nie mam serca poświęcić jej na ten cel, bo zawsze można zrobić jakiś nowy tofu-eksperyment :P
Ta pogoda strasznie mi się nie podoba, ma humorki ;P
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie jadłam tofucznicy, czas to przełamać! :D
Ja także wolę słodkie poranki, jednak i wytrawne się czasami u mnie zdarzają! :)
OdpowiedzUsuńPogoda z tym roku zbuntowana jest jakaś... :D
nie ma to jak tofucznica, dawno jej nie jadłam - czuję, że za niedługo usmażę, za tym smakiem się tęskni :D
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna ta jajecznica. Zjadłabym taką :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio stosunkowo często jadałam wytrawne śniadania, choć teraz znowu wracam jakoś do zwyczaju serwowania sobie słodkich posiłków z rana ;)
OdpowiedzUsuń