~"omlet" z persymoną i masłem orzechowym~
Miały być placki, ale jak zobaczyłam godzinę na zegarku doszłam do wniosku, że jednak wolę zjeść "omleta" i nie spóźnić się do szkoły :D
A wczoraj...
Stres straszny...Zwłaszcza u mnie - moją wielka wadą jest to, że nie umiem panować nad emocjami...
Ale udało się! A u tego egzaminatora łatwo nie jest... :) Dawno nie byłam taka szczęśliwa jak w momencie kiedy zobaczyłam "pozytywny" :D Teraz tylko czekam na plastik i mogę śmigać :D ♥
Gratuluję kochana!
OdpowiedzUsuńGratuluuję :* oo, persymona, zjadłabym :D omlet zamiast placków zawsze dobrze się sprawdza !
OdpowiedzUsuńGratuluję serdecznie jest z czego się cieszyć-wspaniałe uczucie;))
OdpowiedzUsuńAle puchaty omlet :D
OdpowiedzUsuńJejuu gratulacje! <3
Gratki :)
OdpowiedzUsuńNo to co? Do Krakowa przyjeżdżasz samochodem? :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz gratuluje <3 Mówiliśmy, że w końcu się uda :D
OdpowiedzUsuńEj, ej.. Sylwia ma rację :D
Daj proszę przepis
OdpowiedzUsuńWow! No to teraz uwaga na drodze :D Bez mandatów do końca życia ci życzę :P
OdpowiedzUsuńNie ma to jak śmigać samemu samochodem - bezcenne :)
OdpowiedzUsuńI widzisz! Mówiłyśmy, że się uda! Świetnie, jestem dumna i ciesze się razem z Tobą. A dodanie kaki do omleta było świetnym pomysłem - niezastąpiona, naturalna słodycz <3
OdpowiedzUsuń